Poprzednie wybory samorządowe kosztowały nas 240 milionów złotych i były najdroższymi w historii. Tymczasem to właśnie tegorocze pójście do urny będzie kosztowało nas blisko pół miliarda złotych.
Jak poinformowała szefowa Krajowego Biura Wyborczego główną przyczyną takiego stanu rzeczy, jest zwiększenie liczby osób zaangażowanych w obsługę wyborów. Zmiany w przepisach wyborczych objęły wprowadzenie dodatkowej komisji obwodowej ds. ustalenia wyników głosowania oraz zatrudnienie liczącej ponad 2 tysiące osób liczby urzędników wyborczych.
- Wzięłam pod uwagę i wzrost ceny paliwa, i ceny papieru, usług, w związku z tym gminy dostały naprawdę dużo więcej środków niż otrzymały w 2014 r. Mocno krzywdzące jest, jak słyszę, że samorządy muszą dokładać do wyborów, bo dostały za mało środków. Przeliczyliśmy to i porównaliśmy kwoty dotacji przekazanych w 2014 i 2018 roku. To jest znaczny wzrost - tłumaczyła Pietrzak.
Część z gigantycznej kwoty przeznaczonej na wybory pozostanie niewydana. Ma to związek z tym, że w niektórych komisjach obwodowych nie udało się powołać pełnych składów liczących 9 osób.
Kruszwiczanin19:49, 05.10.2018
Polak da radę, jak to nasz premier powiedział , cyt. "będą zapier....ć za miskę ryżu". Koniec cytatu. 19:49, 05.10.2018
Byk cyk cyk20:08, 05.10.2018
3 0
Ale jak by mi podrzucił ze sto kafli na np. "badanie latających żab" to bym nie odmówił- wszak premierowi się nie odmawia;) 20:08, 05.10.2018