Zamknij

Polscy pacjenci onkologiczni wciąż mają mniejsze szanse na skuteczne leczenie niż mieszkańcy Europy Zachodniej. Brakuje skoordynowanej opiek

08:01, 06.02.2019 MP Aktualizacja: 08:02, 06.02.2019
Skomentuj

Diagnoza nowotworu przestała być równoznaczna z wyrokiem śmierci. Także w Polsce, dzięki zastosowaniu nowoczesnych leków, możliwe jest całkowite wyleczenie lub znaczne przedłużenie życia chorego, nawet w tak trudnych przypadkach jak rak płuca, rak jelita grubego, piersi czy nowotwory krwi. Wskaźniki pięcioletnich przeżyć wciąż są jednak u nas znacznie niższe niż w krajach Europy Zachodniej. To efekt zbyt późnego zgłaszania lekarzowi niepokojących objawów, braku wysoko wyspecjalizowanej opieki szpitalnej oraz dostępu do nowoczesnego leczenia.

Choroba nowotworowa co roku diagnozowana jest u ponad 160 tys. Polaków, a zgodnie z przewidywaniami WHO liczba ta będzie stale rosła. Prognozy epidemiologiczne mówią, że w ciągu kilku najbliższych lat na raka zachoruje co czwarty Polak, u co piątego natomiast leczenie nie przyniesie pozytywnego rezultatu.

Pierwsza dekada XXI wieku przyniosła w onkologii zauważalny postęp, nawet w przypadku tak ciężkich do leczenia schorzeń jak rak płuca, rak jelita grubego, rak piersi  oraz nawrotowe i lekooporne postaci nowotworów krwi, np. ostrej białaczki limfoblastycznej czy szpiczaka mnogiego. Nadal jednak polscy lekarze są w stanie wyleczyć tylko ok. 45 proc. chorych, podczas gdy w Europie Zachodniej wskaźnik ten wynosi nawet 65 proc. Jest to efekt nie tylko zbyt późno stawianej diagnozy, lecz także braku wysokospecjalistycznych szpitali oraz dostępu do nowoczesnego leczenia.

Nie jestem zwolennikiem szybkiego stosowania w Polsce leku, który wczoraj został dopuszczony do obrotu, natomiast jeżeli wiem, że lek jest już jakiś czas na rynku i ma bardzo dobrą historię efektywności terapeutycznej, to taki lek trzeba szybko wprowadzić na polski rynek, bo walczymy o życie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr n. farm. Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny w Szpitalu Wolskim.

W Europie Zachodniej bardzo dobre wyniki pod względem wydłużenia życia chorych osiąga się w terapii nowotworu piersi, także w jego zaawansowanej, przerzutowej postaci. Pięcioletnie przeżycia uzyskuje się także w Polsce, w 2014 roku miało to miejsce u ponad 75 proc. pacjentek. Wciąż jest to jednak wynik niższy o 5–7 pkt niż w innych krajach Europy, gdzie do wachlarza terapeutycznego wprowadzono nowa? grupę leków opóźniających rozwój przerzutowej postaci nowotworu. Zdaniem ekspertów najpilniejsze potrzeby w zakresie leczenia pacjentek z rakiem piersi to stworzenie ośrodków koordynowanych, tzw. breast cancer unit, oraz dostęp do leków, zwłaszcza w przypadku kobiet z zaawansowaną, przerzutową postacią choroby.

Jedną z najpilniejszych potrzeb jest zaopiekowanie się pacjentkami z potrójnie ujemnym rakiem piersi. Myślę, że to ta grupa pacjentek jest w chwili obecnej w najgorszej sytuacji, bo jeśli pojawia się ten nowotwór w zaawansowanym stopniu lub pojawiają się przerzuty właśnie w potrójnie ujemnym raku piersi, to dla tych pacjentek tak naprawdę nie ma leczenia – mówi Anna Kupiecka, Fundacja OnkoCafe.

Coraz dłuższe przeżycia osiągane są również w leczeniu nowotworów, których rozpoznanie jeszcze kilkanaście lat temu było równoznaczne z wyrokiem śmierci m.in. raku płuca, jelita grubego, przewlekłej białaczce limfocytowej, ostrej białaczce limfoblastycznej oraz szpiczaku mnogim. Tylko w tym ostatnim przypadku na s?wiecie zarejestrowano w ostatnich latach sześć nowych cza?steczek.

Znajdziemy tu lek o zupełnie nowym mechanizmie działania i leki o zmodyfikowanej strukturze cząsteczek. W Polsce na listy refundacyjne trafiła jednak tylko jedna z owych innowacyjnych terapii, podczas gdy eksperci nie mają wątpliwości, że optymalne możliwości leczenia zapewni jedynie dostęp do  kolejnych.

– Dwie, które są w tej chwili uznawane przez nas za najbardziej potrzebne, to jest karfilzomib i daratumumab. Trzecia to ixazomib, pierwszy lek z grupy inhibitorów proteasomów, który jest lekiem doustnym, ale – co szczególne – jest to lek, który działa u chorych ze szczególnymi mutacjami, które pogarszają rokowanie  – mówi prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak, Uniwersyteckie Centrum Medyczne WUM.

Wielkim osiągnieciem współczesnej onkologii jest leczenie sekwencyjne, pozwalające przy nawrocie choroby zastosować leki o mechanizmie działania odmiennym niż w dotychczasowych terapiach. Od kilku lat w kolejnych liniach leczenia stosuje się nowoczesną immunoterapię, a więc leki pobudzające układ odpornościowy pacjenta. Zdaniem ekspertów leki nowej generacji są w Polsce wprowadzane z opóźnieniem, co sprawia, że chory nie może odnieść  z ich podania takiej korzyści, jaką mógłby uzyskać, gdyby dostał lek na czas. Kolejnym problemem jest fakt, że są one dostępne zazwyczaj dla bardzo wąskiej grupy pacjentów.

Programy lekowe, które w większości przypadków były ustalane kilka lat temu, powinny być zmodyfikowane w oparciu o najnowszą wiedzę medyczną i farmaceutyczną, bo to pozwoliłoby efektywniej wykorzystywać środki państwa polskiego przeznaczone na leczenie – mówi dr n. farm. Leszek Borkowski.

Rekomendację odnośnie do wprowadzenia nowego leku na listy refundacyjne przygotowuje Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Dopiero na podstawie jej opinii po rozpatrzeniu możliwości budżetowych resort zdrowia wydaje decyzję. Ministerstwo kieruje się zarówno efektownością kliniczną nowych cząsteczek, jak i opłacalnością kosztową. Środowiska pacjenckie apelują o to, by aspekt ekonomiczny tych decyzji nie dominował nad wartością kliniczną ocenianego leku.

Jeżeli lek jest ogromnie drogi, a efekt kliniczny jest stuprocentowy, nawet dochodzi do wyleczenia, to wówczas nie mamy wątpliwości i staramy się zastanawiać, skąd te pieniądze znaleźć, żeby NFZ mógł zapłacić. Jestem pewien, że na pytanie: czy pacjenci mogą liczyć na takie terapie, odpowiedź będzie twierdząca, głównie dlatego, że jest coraz więcej pieniędzy w systemie, tylko ten przyrost pieniędzy nie jest skokowy – mówi Zbigniew Król, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia.

(MP)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

onkaJonkaJ

0 0

Powiem tak,tak szumnie są propagowane badania profilaktyczne piersi.Byłam 2 lata temu na badaniach piersi w ambulansie na parkingu PTTK na zaproszenie z firmy LUX MED SP. Z O.O Diagnostyka z Gdyni.PO czasie otrzymałam obszerny opis badania i jego wynik,wraz z sugestią na dalsze badania do Centrum Onkologii w Bydgoszczy.Po rejestracji w Centrum miałam dalsze badania.Po wyniki miałam się zgłosić w określonym terminie do Centrum (nie było możliwości ,na termin i godz.) Liczyła się kolejność do rejestracji w danym dniu ,przy okienku..Pomimo,że czekałam na zewnątrz szpitala do rejestracji zanim wpuszczono nas na poczekalnię(a była zima i godzina 6 rano) liczyła się kolejka ,kto jak się ustawił do okienka.No i miałam strasznego pecha ,gdyż pacjentka przede mną była ostatnia ,a mnie już nie zarejestrowano bo był już limit na ten dzień.Do dziś nie wiem jakie są moje wyniki badań w Centrum,nie mam siły zrywać się rano i stać do rejestracji i odejść z kwitkiem.I tak to wygląda od kuchni ta cała profilaktyka onkologiczna.Spółka zarobiła na prześwietleniach, a potem pacjentko to radź już sobie sama.A jestem zagrożona genetycznie na raka piersi.. 23:57, 06.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%