Informacje na temat nastolatek, które oddaliły się w dniu pożaru przedstawiła podczas konferencji prasowej dyrektor placówki Ilona Dybicz. Niewykluczone, że jedna z nich mogła być sprawcą zdarzenia.
- Śledztwo jest w toku. Nie chcę nikogo oskarżać. Jedna z dziewcząt to prawdopodobnie ta, która dokonała podpalenia. To jednak zadanie policji aby ustalić czy nastolatka jest za to odpowiedzialna. Były z nią wcześniej problemy - zaznaczyła na konferencji Ilona Dybicz.
Okazuje się, że nastolatka próbowała już dokonać podpalenia. Po tym zdarzeniu placówka próbowała przenieść dziewczynę.
- Wcześniej dokonała próby podpalenia. Było to zdarzenie zgłoszone na policję. Do sądu skierowaliśmy pismo o zmianę ośrodka na poprawczy. Nasza placówka ma bowiem charakter wychowawczy. W piśmie prosiliśmy o skierowanie nastolatki do schroniska dla nieletnich. W krótkim odstępie czasu niestety wydarzyła się ta tragedia - dodała dyrektor placówki.
Zbiegła z ośrodka nastolatka najprawdopodobniej odjechała autem. Taką informację przekazał anonimowo jeden z mieszkańców będący świadkiem zdarzenia. Wyglądało to tak, jakby samochód czekał na nią umówiony w pobliżu marketu Biedronka.
- Toczyła się procedura w sprawie tej dziewczyny. 27 maja doszło do pierwszej próby podpalenia. 29 maja pisałam do sądu pisała z prośbą o zmianę ośrodka. Była o jak widać kwestia kilku dni - stwierdziła Ilona Dybicz.
Dziewczęta nie zamieszkiwały jednego pokoju ale mieszkały na wspólnym piętrze. Informację o odnalezieniu jednej z nich potwierdził przedstawiciel inowrocławskiej policji.
Leon22:26, 04.06.2019
To chyba nprmalne że dziewczyny w takiej placówce mogą sprawiac problemy wychowacze. Przecież to nie przedszkole. 22:26, 04.06.2019
Bati18:30, 06.06.2019
Skoro próbowała już popalić to gdzie działania prewencyjne??? 18:30, 06.06.2019
Janek22:44, 04.06.2019
3 0
Ale się czepiasz. Nie każda dziewczyna w Mow sprawia takie problemy wychowawcze a już rzadko która wpada na pomysł wywołania pożaru 22:44, 04.06.2019