Zamknij

Bachorce. Mieszkankom miała się objawić zjawa. "Niesamowite pukanie i latające przedmioty".

08:49, 09.01.2021 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 21:29, 10.01.2021

Czy mieszkankom Bachorc mogła się objawić zjawa? O głośnej sprawie w gospodarstwie Jana Kmiecia,  rozpisywały się lokalne media i regionalne  dzienniki informacyjne. W rozwiązanie zagadki z lat 20. XX wieku zaangażowała  się m.in. lokalna żandarmeria. 

Zjawa miała "kusić" w izbie gdzie spały dwie służące Anna Cieślikówna z Bachorc i Helena Lewandowska z Inowrocławia w roku 1923 w Bachorcach. Sprawa wydawała się tak poważna, że cała wieś i okoliczne miejscowości obiegła informacja o pojawieniu się ducha. Blady strach padł na mieszkańców.

Rzekoma zmora miała grasować w izbie dwóch służących. W nocy odzywało się niesamowite pukanie i szum. W końcu zjawa zaczęła zrzucać rozmaite przedmioty. Na podłodze znalazły się m.in. butelki oraz lampa.

- Strach padł na spokojnych mieszkańców domu, a po wsi i okolicy zaczęły krążyć najfantastyczniejsze domyły i przypuszczenia. W końcu dziewczyny nie chciały mieszkać w izbie, gdzie "kusiło" - czytamy w Gazecie Powszechnej z 1 grudnia 1923 roku.

Jedna ze służących wróciła do swojej matki, a druga udała się do Inowrocławia.  Co ciekawe wtedy też zjawa ustąpiła, a pan Kmieć zawiadomił żandarmerię. Właściciel domu nabrał podejrzeń co do rzekomej zjawy mającej nawiedzać jego dom. 

Rozpoczęło się też śledztwo. Przesłuchana została m.in Cieślakówna. Kruszwicka żandarmeria zastosowała jednak podstęp. W toku śledztwa przekazała służącej z Bachorc, że jej koleżanka Helena Lewandowska już się do wszystkiego przyznała. 

- Zaczęto z tej beczki, że to niby Lewandowska w Inowrocławiu policji już do wszystkiego się przyznała. Osiągnięto od niej całkowite zeznanie - czytamy w prasie.

Cieślakówna nie wiedząc, że to podstęp przyznała się ostatecznie, że tzw. ducha pokutującego udawały obie dziewczyny, które działały w zmowie.

Ich celem było bowiem nastraszanie swoich chlebodawców i prawdopodobnie uniknięcie pracy oraz obowiązków.

- Oczywiście wobec takiego wyjaśnienia sprawy rozwiązały się na nic wszelkie domyły i historje, które tu krążyły "o duchu pokutującym" - kończy Gazeta Powszechna.

[PORADA]

[ZT]14389[/ZT]

[ZT]14399[/ZT]

 

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%