Miliony Polaków skończą na kwarantannie i zamiast formalnego będziemy mieli faktyczny lockdown. Testów robimy mało, w dodatku robimy je źle. Większość zakażonych nie jest ujawniona, gdyż nie została przetestowana albo test dał zły wynik.
Wykrywamy mniejszość przypadków i w związku z tym zamykamy te osoby w izolacji, a wszystkich bliskich i współpracowników wtrącamy do kwarantanny. Naprawdę nóż się w kieszeni otwiera, kiedy czytam o bydgoskiej dziesięcioletniej dziewczynce, która od dwóch miesięcy siedzi zamknięta w domu, bo wykryto u niej koronawirusa i nie pojawił się jeszcze wynik negatywny.
Czy ona naprawdę po dwóch miesiącach jeszcze zaraża? Kto zwróci jej dwa miesiące życia bez znajomych, bez wakacji? Ktoś zastanowił się nad skutkami tych nieludzkich przepisów? Obowiązek zgłaszania, izolacji i kwarantanny w przypadku zakażeń już powoduje zamknięcie przychodni i szpitali, które boją się pacjentów z koronawirusem. Już powoduje utrudnienia w pracy przedsiębiorstw.
Co będzie za kilka tygodni? Czy jest lekarz, który odróżni chorego na grypę od zakażonego koronawirusem? Zdążyliśmy przygotować służbę zdrowia na drugą falę pandemii? Mamy sposób na zabezpieczenie osób starszych? Skończy się tym, że będziemy siedzieć w domach i nawet żaden policjant nie przyjdzie sprawdzić czy siedzimy, bo ich też już będzie brakować.
A gospodarka runie, bo wiele branż drugiego zamknięcia nie wytrzyma. Przepisy o kwarantannie i izolacji należy jak najszybciej znieść. To kosztowna fikcja, nasza iluzja bezpieczeństwa. Zarżniemy gospodarkę i zarżniemy siebie samych to utrzymując.
fot. screen Bydgoszcz24.pl
[ZT]13238[/ZT]
Marcin Sypniewski, polityk Konfederacji, działacz, przedsiębiorca, autor komentarzy dla mojakruszwica.pl
[POGODA]1598984669810[/POGODA]
[ZT]13209[/ZT]
[ZT]13228[/ZT]
[ZT]13230[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz