Minąwszy półmetek drugiej kadencji rządów Prawa i Sprawiedliwości, możemy już chyba uznać, że epoka lat 2019-2023 będzie przez publicystów i analityków najnowszej historii politycznej Polski wspominana jako „era imPiSybilizmu”. Straceńcza szarża tzw. lex TVN zakończyła się tak, jak prognozowaliśmy od samego początku – spektakularną porażką. W wywiadzie udzielonym Interii prezes PiS oddaje zaś hołd politycznemu credo swego głównego politycznego konkurenta, które sam Kaczyński popularyzował swego czasu, przezywając szefa Platformy „Donaldem »nic nie mogę« Tuskiem”.
W SKRÓCIE
„Niedawno z tego miejsca stawiałem pytanie gdzie jest premier. Ja oczywiście wiem, że fizycznie pan Donald Tusk jest. Tylko że pan Donald Tusk jednocześnie głosi, że nie może nic zrobić. Donald »nic nie mogę« Tusk – tak by to wyglądało. Po co nam tego rodzaju premier?” – pytał na konferencji prasowej latem 2011 roku Jarosław Kaczyński.
Od tamtego momentu minęła dekada, po której to wciąż Jarosław Kaczyński i Donald Tusk dominują nad polską sceną polityczną. Sytuacja zmieniła się jednak o tyle, że im dłużej Kaczyński rządzi, tym częściej oddaje sprawiedliwość minimalistycznej filozofii politycznej swojego głównego konkurenta.
Pojęcie imposybilizmu wprowadził do debaty publicznej swego czasu Marek Jurek. Potem w licznych wystąpieniach, jako znakomicie opisujące rzeczywistość III RP i w sposób szczególny rządów Donalda Tuska, twórczo rozwijał je Jarosław Kaczyński. Pierwszy bodaj Rafał Matyja zauważył, że ta filozofia ma mocne podstawy w rzeczywistości ustrojowo-instytucjonalnej. Tusk złożył hołd imposybilizmowi i w pewnym momencie niemal wziął go na swój polityczny sztandar, bo premier rzeczywiście może w Polsce dużo mniej, niż wszystkim się wydaje, a ta polityczna niemoc jest dramatycznym problemem naszego niesterownego państwa. Również Matyja zwracał uwagę już w poprzedniej kadencji, że obóz PiS zaczyna tych instytucjonalnych ograniczeń coraz częściej doświadczać.
Problem jednak w tym, że w ogromnym stopniu polityczna mitologia obozu rządzącego była i jest po dziś budowana właśnie na obietnicy przełamywania imposybilizmu. Druga kadencja rządów formacji Kaczyńskiego uświadamia dobitnie, że w wielu obszarach rzeczywistości na obietnicach się skończyło.
Krótka kronika pisowskich porażek
Weto ustawy zwanej lex TVN jest tego jednym z najbardziej doniosłych przykładów. Już w pierwszym tekście pisanym w lipcu komentując tę zaskakującą wówczas wrzutkę, stawiałem tezę, że z ambitnych planów partii rządzącej ostatecznie nic nie zostanie, bo wcześniej z tych czy innych powodów władza będzie musiała się wycofać. Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy była co prawda wysoką instancją rozstrzygnięcia tego sporu, ale skończyło się tak, jak skończyć się musiało. Dobrze, że prezydent nie umył rąk i politycznie, nie uciekając się do wątpliwej ścieżki oceny konstytucyjności przez Trybunał Konstytucyjny, odważył się ją odrzucić z otwartą przyłbicą.
Ale to tylko jeden z wielu przykładów, jak wyglądają kolejne z najbardziej spektakularnych szarż rządzących. We wrześniu wyliczyłem ich w jednym z Klubotygodników aż dziesięć.
Poza lex TVN podobne zderzenia z twardymi realiami dotyczyły całego szeregu spraw wywołujących największe polityczne kontrowersje.
Kopertowe wybory w maju 2020 r. Zakończone wetami Andrzeja Dudy ustawy sądowe w roku 2017 i zmiana ordynacji do Parlamentu Europejskiego w roku 2018. Próba wprowadzenia podatku medialnego i powracające zapowiedzi opodatkowania cyfrowych gigantów. Piątka dla zwierząt. Ustawa o IPN. Po każdej z tych buńczucznie zapowiadanych spraw – ostatecznie zostawała histeria opozycji, emocjonalne rozedrganie opinii publicznej i… niesmak. Dokładnie taki, jak w starym dowcipie – nic nie ukradli, ale niesmak pozostał.
Spowiedź z imposybilizmu
Kolejne wywiady i wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego z ostatnich miesięcy coraz częściej świadczą właśnie o brutalnej konfrontacji lidera PiS z rzeczywistością rządzenia. Na tegorocznym kongresie partii wymieniał właściwie wprost jej przykłady, jak choćby próbę reformowania wymiaru sprawiedliwości czy program Mieszkanie Plus. Opublikowana 27 grudnia rozmowa dla portalu Interia przeprowadzona przez Piotra Witwickiego i Marcina Fijołka to wręcz kronika imposybilizmu.
W reakcji na kolejne pytania szef PiS odpowiada z niemal żelazną konsekwencją – „nie da się”, „nic nie mogę”, „nie mam na to wpływu”. Inflacja? „Na to, co się dzieje w szeroko rozumianej sferze energii na świecie, wpływ mamy ograniczony, jeśli nie znikomy”. Podwyżki stóp procentowych? „Sądzę, że będą kolejne, choć to tylko moja sugestia, wpływ na decyzje jest żaden”. Wybór Adama Glapińskiego na kolejną kadencję? „To decyzja prezydenta, a nie moja”.
Likwidacja Izby Dyscyplinarnej? „Nie jest to moje zadanie, by oceniać w tej chwili działania Pałacu Prezydenckiego. Ale sprawa Izby Dyscyplinarnej i zmian w Sądzie Najwyższym bez pewnych kłopotów, w moim przekonaniu: pozamerytorycznych, byłaby załatwiona”. Wpływ na TVN po przyjęciu kontrowersyjnej, zawetowanej właśnie ustawy? „Marek Suski może tak uważa, a ja wielokrotnie mówiłem, że to niemożliwe”.
Podsłuchiwanie Brejzy, Giertycha i Wrzosek? „Nie wiem, co z tym Pegasusem. (…) Nie mam o tym większego pojęcia”. Reforma wymiaru sprawiedliwości? „Mówię po sześciu latach nieudanego reformowania sądownictwa. (…) Zbigniew Ziobro nie był tu jedynym decydentem. (…) – Opowieść o tym wymagałaby tego, byśmy wszyscy znali kulisy tych zmian. Nie mogę tego dziś zdradzić, może opiszę to kiedyś w pamiętnikach. (…) Jeszcze raz panom powtarzam: działają tu i mechanizmy zewnętrzne”. Pozycja premiera Morawieckiego? „Każdy ma przeciwników (…) Takie jest życie”.
Cytaty można mnożyć. Najbardziej uderzają chyba jednak, niepozbawione słuszności, przemyślenia Kaczyńskiego dotyczące zarządzania epidemią. „To pytanie o to, co się w Polsce da wyegzekwować. Nie ma sensu podejmować decyzji nie do wyegzekwowania. Były maseczki: i co policja zrobiła w tej sprawie? (…) Ja polecenia kontroli i egzekwowania przestrzegania nakazu wydawałem, sprawa stawała na każdym posiedzeniu komitetu bezpieczeństwa. Wierzę też, że minister czy komendant to zalecali, ale proszę pamiętać, że to działa, jeśli działają wszystkie organy. Gdy policjanci wiedzą, że w sądzie ich interwencja się obroni” – przekonuje prezes PiS.Fałszywa opowieść o sprawnym państwie w zasięgu ręki
By było jasne – ogromnej większości powyższych porażek nie żałuję. W wielu przypadkach były to złe z definicji, a w najlepszym razie nieprzemyślane co do formy ich wprowadzenia, koncepcje. Trudno mieć też pretensje, że rządząca po raz pierwszy „na dłużej” prawica dopiero teraz zderza się w faktycznymi ograniczeniami państwowej władzy.
Trudno jednak zaakceptować dwa fakty. Po pierwsze, notoryczne inicjowanie kolejnych skazanych na porażkę bitew to gorzej niż zbrodnia. To błąd – kosztowny w wymiarze instytucjonalnym, demokratycznym i międzynarodowym. Nieustające porażki w zetknięciu z instytucjonalno-ustrojowym imposybilizmem raczej go tylko umacniają, niż pozwalają przełamywać. W społeczeństwie budują poczucie frustracji i podnoszą do nieznośnych poziomów emocjonalną polaryzację w sprawach, z których ostatecznie nic nie wynika. Wobec naszych zagranicznych partnerów i konkurentów – tylko podkreślają słabość państwa i jego podatność na zewnętrzne wpływy.
O autorze:
Prezes Klubu Jagiellońskiego. Redaktor i szef działu „Podmiotowy obywatel” na portalu opinii Klubu Jagiellońskiego. Ekspert ds. społeczeństwa obywatelskiego Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego i stały współpracownik czasopisma idei „Pressje”.
Działając w organizacjach pozarządowych, współinicjował kilka obywatelskich akcji w zakresie stanowienia prawa m.in. dotyczących ustawy o zbiórkach publicznych, tzw. ustawy o książce czy ustawy o Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców. Autor stanowisk Klubu Jagiellońskiego w konsultacjach publicznych m.in. ustawy o Narodowym Instytucie Wolności-Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i projekcie ustawy o jawności życia publicznego.
W latach 2012-2013 w Ministerstwie Sprawiedliwości uczestniczył w przygotowaniu tzw. ustaw deregulacyjnych oraz w pracach nad reformą procesu stanowienia prawa zwieńczonych projektem Koncepcji usprawnienia konsultacji publicznych rządowych projektów aktów normatywnych oraz Oceny Skutków Regulacji. W latach 2016-2017 był członkiem Zespołu ds. Zrównoważonego Rozwoju i Społecznej Odpowiedzialności Przedsiębiorstw przy ministrze rozwoju i finansów Mateuszu Morawieckim.
W przeszłości związany z Fundacją Republikańską, redaktor Rzeczy Wspólnych i Nowej Konfederacji. Pomysłodawca inicjatywy „Godzina dla Polski”. Zaangażowany w szereg działań trzeciego sektora o charakterze parasolowym, m.in. członek Rady Programowej VIII Ogólnopolskiego Forum Inicjatyw Pozarządowych, członek-założyciel Polskiego Towarzystwa Crowdfundingu, członek Rady Programowej 24. Szkoły Liderów Politycznych.
Mąż Karoliny, ojciec Leona i Józefa.
[ZT]18603[/ZT]
[ZT]18602[/ZT]
Kruszwicanin19:32, 28.12.2021
Uroki dupokracji. Wystarczyło iść na wybory i zagłosować na kogo innego a nie teraz gorzkie żale uprawiać. Prawda jest taka, że obecnie nie ma alternatywy dla PIS-u. 19:32, 28.12.2021
kuń nielot20:47, 28.12.2021
Mam nadzieję że (już) uskrzydlony Pegasus zaniesie tę kaczą mafię tam gdzie jej miejsce a prezes na jego grzbiecie odfrunie jako pierwszy do krainy krat i spacerniaków. 20:47, 28.12.2021
Waldi05:33, 29.12.2021
Kuń ma widać wielki łeb, ale rozumu wcale. 05:33, 29.12.2021
Kuń Nielot06:15, 29.12.2021
Waldi, ty akurat jesteś znany jako nawiedzony pisiorek i wiemy, że będziesz bronił swoich idoli. W większości elektorat pisu to ludzie prości nie wykształceni a na takich najbardziej im zależy. Prostymi i zacofanymi ludźmi łatwiej się rządzi, tacy są potrzebni zarówno we wspólnocie kościoła katolickiego a także jako plebs w obecnym państwie. 06:15, 29.12.2021
***** po 21:16, 28.12.2021
A ja nadal uważam że trzeba gnieść to co było do 2015. Dziękuję 21:16, 28.12.2021
Księżyc23:09, 28.12.2021
Panu już podziękujemy. 23:09, 28.12.2021
kuń nielot23:28, 28.12.2021
Zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
kuń nielot11:29, 29.12.2021
A ja uważam że trzeba gnieść wszystko to po 2015
(podziękuję gdy wygnieciemy) 11:29, 29.12.2021
Mysikrólik21:37, 28.12.2021
Epoka imPiSybilizmu ? Chyba PiSdebilizmu. 21:37, 28.12.2021
Waldi05:42, 29.12.2021
Jaki rozum, taka mowa - *%#)!& 05:42, 29.12.2021
Weteran12:13, 29.12.2021
W 1980 roku biegałem z ulotkami , żeby żyć w kraju ,w którym wolno mieć własne poglądy a każdy obywatel dostaje wynagrodzenie za uczciwą pracę a nie układy i znajomości. Dzisiaj po 40 latach jesteśmy blisko tamtych czasów . Tylko dzisiaj o rozdziale stanowisk decyduje , prezes, wojewoda itd. Mam tylko satysfakcję ,że nie głosowałemzgodnie z wytycznymi ojca Tadeusza. 12:13, 29.12.2021
Działacz13:29, 29.12.2021
taaa biegałeś... chyba boso za orkiestrą 13:29, 29.12.2021
Weteran 19:18, 29.12.2021
Proszę na temat 19:18, 29.12.2021
Daleko od domu11:05, 31.12.2021
NaTemat to taka propagandowa gadzinówka drugiego odłamu lewicy czyli PO, SLD, PSL, Razem i parodystów .N 11:05, 31.12.2021
Kicia Mizia06:44, 02.01.2022
Uważam, że Lech Kaczyński był dobrym człowiekiem jak i o. Tadeusz Rydzyk też. 06:44, 02.01.2022
Pieseł12:17, 02.01.2022
opętana dziewoja 12:17, 02.01.2022
Fakty o pis-dzielcac10:26, 02.01.2022
Faktem jest, że większość wyborców PIS to ludzie bez wykształcenia i pracy, są oni też wyborem większości podopiecznych DPS;sów w Polsce, skąd przyciągali ludzi niezdolnych do samodzielnego myślenia na głosowania. Wyborca pisu to osoba o niskiej inteligencji, bez własnego zdania, sądząca że "piniondze które im się należą" spadają z drzewa - to przykre. Taki tępak myśli, że w Polsce istnieje ustrój *%#)!& i tylko święci z PISu albo złodzieje z PO. Faktem jest to, że i jedni i drudzy powinny zostać albo wygnani z kraju (kar śmierci niestety nie przewiduje prawo) albo pozamykani na dożywocia. Zapytają w końcu ze złością - no to kto w takim razie jak nie PO-PIS?!?! I to jest dopiero bieda umysłowa... nikt nie wyjdzie poza schemat i nie zaproponuje np. zlikwidowanie partii politycznych i zmiany władzy w naszym kraju... cały czas to samo bagno : ( 10:26, 02.01.2022
Jeszcze Polska nie z12:16, 02.01.2022
PIS to jedyna partia, która dba o zwykłych ludzi i nie pozwala na wyprzedawanie majątku za bezcen zachodnim oprawcom z POczwarkiem Tuskiem na czele. PIS to partia która dba o wartości chrześcijańskie oraz aby każdemu żyło się godnie i dostatnio. Gdyby nie PIS to już dawno po ulicach latały by geje zamiast złotówki było ty ojro a językiem urzędowym był by angielski. 12:16, 02.01.2022
Oo06:41, 21.03.2022
Bo wszyscy polacy to jedna rodzina 06:41, 21.03.2022
Kruszwiczak21:39, 28.12.2021
8 2
Jest ale tych bandytów najpierw trzeba rozliczyć za dokonane przestępstwa i pozamykać w kiciu 21:39, 28.12.2021