W dzisiejszym światku motoryzacyjnym bardzo niewiele jest niezależnych marek. Większość aut to produkty grup samochodowych. Jakie to ma znaczenie? Okazuje się, że spore, ponieważ pojazdy różnych marek mogą różnić się głównie wyglądem, a już w znacznie mniejszym stopniu konstrukcją czy wyposażeniem. Volkswagen Passat, Skoda Octavia i Superb, parę modeli Seata: to samochody, które są nie tyle kuzynami, ile raczej rodzeństwem. Różnica polega na tym, że należą do różnych segmentów: Skoda, nawet Superb, nie jest autem Premium, Passat też powoli z tej grupy wychodzi, ale jednak jeszcze się mieści, a Seaty są traktowane w ogóle po macoszemu. Tymczasem zainteresowanie autami premium jest znacznie wyższe niż ekonomicznymi, więc i pokusa, żeby sztucznie zawyżyć ich cenę, też jest większa.
Sprzedawcy po prostu znacznie częściej inwestują w cofanie licznika aut premium, bo na tym mogą zarobić więcej. Jeśli więc nie zależy Ci na samym segmencie, możesz poszukać aut niemal bliźniaczo podobnych, ale mniej narażonych na cofanie licznika.
W nowym cofa się gorzej
Jeśli wygenerujesz raport historii pojazdu na sprawdzauto.pl, to w jest dość prawdopodobne, że w starszych pojazdach odkryjesz cofnięcie licznika. W nowszych natomiast ryzyko jest mniejsze, a to z dwóch powodów: po pierwsze, przez 2-3 lata samochód i tak przejedzie względnie mało kilometrów, więc niezbyt jest z czego odejmować. Po drugie, nowoczesne systemy elektroniki pokładowej są droższe do pokonania, a zmiana wskazań drogomierza nie mieści się w standardowym zakresie usług czy w ogóle dostępnych opcji ustawień.
Cofnięcie licznika w starszym pojeździe jest możliwe prawie dowolnym sprzętem, a że tu można oszczędzić 50, 150 czy nawet 250 tysięcy kilometrów, to gra często jest warta świeczki. W połączeniu z dobrym detailingiem może to naprawdę wywindować cenę zupełnie przeciętnego auta.
Czy to prawda, że częściej cofane są liczniki aut sprowadzonych?
Generalnie dziś to już nie jest regułą. Owszem, niektóre egzemplarze z krajów ościennych też są kręcone, ale czy jest to większe zagrożenie, niż w przypadku samochodów z rodzimego rynku? Raczej nie. W każdym przypadku należy mieć się na baczności. Bezpieczniej będzie założyć, że jednak przy wskazaniach drogomierza ktoś mógł manipulować i upewnić się, że stan samochodu koresponduje z wartościami na liczniku. Tak naprawdę wykrycie najbardziej bezczelnych „korekt licznika” nie wymaga sokolego wzroku, bo na fotelu czy kierownicy upływ czasu i tak pozostawi wyraźny ślad.
[ZT]18260[/ZT]
[ZT]18255[/ZT]
