Andrzej Sieradzki krytykuje decyzję Bartosza Krajniaka: Pan Krajniak oddał mandat na rzecz utrzymania stanowiska wiceburmistrza

Radny Powiatu Inowrocławskiego Andrzej Sieradzki na swoim profilu społecznościowym odniósł się do decyzji Bartosza Krajniaka w sprawie mandatu, który zdobył w wyborach do Rady Powiatu Inowrocławskiego a następnie postanowił go oddać. Tym samym samorządowiec zachował stanowisko wiceburmistrza.

- Niektórych rzeczy nie da się skomentować inaczej niż "a nie mówiłem?". W swoim mini-spocie wyborczym dwa tygodnie przed wyborami przewidziałem tę sytuację.  Mówię to kompletnie bez satysfakcji, nie trzeba było być wytrawnym  strategiem, by już w chwili ogłoszenia kandydatur wiedzieć jak to się skończy. Pan Krajniak oddał swój mandat na rzecz utrzymania stanowiska wiceburmistrza, do rady powiatu po raz kolejny dostanie się osoba, z  którą wyborcy sympatyzowali bardzo umiarkowanie - stwierdził Andrzej Sieradzki.

[ZT]6744[/ZT]

Jednym z powodów rezygnacji z mandatu przez Bartosza Krajniaka było stwierdzenie, że znajdzie się on w opozycji i nie będzie w stanie działać na rzecz Kruszwicy.

- Pan Krajniak motywuje swoją decyzję tym, że znalazłby się w opozycji, co ograniczyłoby jego możliwości działania. Mądra opozycja w samorządzie jest potrzebna, bo jest siłą napędową do lepszego działania. Jako doświadczony samorządowiec mogę mnożyć przykłady konstruktywnej współpracy z opozycją w powiecie.  Martwi mnie jednak fakt, że tak naprawdę Pan Krajniak z góry zakładał rezygnację - w sztabie Burmistrza Witczaka, w którym Krajniak pracował, ani przez chwilę nie wątpiono w zwycięstwo. Nie lubię takich zagrywek i szkoda, że tak młody człowiek, stosuje nie do końca czyste chwyty, tym bardziej że o starcie z listy PiS decydowały nie tylko względy ideologiczne. Może do trzech razy sztuka i w kolejnych wyborach Kruszwiczanie nie dadzą się nabrać na ten sam manewr. Podtrzymuję, to co powiedziałem - uważam Bartka Krajniaka za dobrego samorządowca i na pewno sprawdzi się jaki wiceburmistrz.  Nie ma co się na siebie obrażać - napisał Sieradzki.

Oddany mandat trafi najprawdopodobniej do Marka Kościńskiego, który uzyskał drugi na liście PiS wynik. Do komentarza Andrzeja Sieradzkiego na łamach Gazety Pomorskiej odniósł się natomiast Sławomir Szeliga, wicestarosta inowrocławski w latach 2006-2012, który przypomniał, że z mandatów w powiecie inowrocławskim rezygnowali także politycy PSL, a wynik osiągnięty przez Marka Kościńskiego nie można uznać za cieszący się "umiarkowanym poparciem" bo podobny w okręgu nr 4 uzyskał Tadeusz Majewski, szef powiatowych struktur PSL.