Zamknij

O niskim poziomie wody w Gople, długotrwałej suszy i przyszłości jeziora z Andrzejem Sieradzkim [ROZMOWA]

18:30, 04.02.2020 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 10:16, 06.02.2020

O niskim poziomie wody w Gople, długotrwałej suszy i przyszłości naszego jeziora rozmawiamy dziś z Andrzejem Sieradzkim, dyrektorem Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia w Kruszwicy.

Od dłuższego czasu poziom wody w Gople jest dużo niższy niż to zwykle ma miejsce. W wielu miejscach linia brzegowa cofnęła się o metr. Czy mamy powody do obaw?

O tej porze, w naszym klimacie Gopło powinno być skute lodem. Zamarznięte też powinny być wszystkie dopływy w zlewni. Poziom wody jeziora po jesiennych opadach powinien być przynajmniej o 30 cm wyższy, a Jezioro przygotowane do przyjęcia wód roztopowych, które powinny się pojawić w połowie marca i wtedy też Gopło powinno przybrać o dalsze 40-60 cm.

Tak powinno być, ale w skutek zmian klimatycznych, trwającej trzy lata suszy i bezśnieżnych zim mamy znacznie obniżony poziom Jeziora. Kruszwica – Janikowo – Pakość to umowny trójkąt najniższych opadów w Europie Przewrotnie złą sytuację hydrologiczną ratuje kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego w Tomisławicach, która wpompowuje do Gopła 80 m3 na minutę. Gopło zasilane jest w ogromnej mierze wodami powierzchniowymi, a te pochodzą z opadów, gdy nie ma opadów to i nie ma zasilania. Mechanizm jest jakby prosty, ale nie do końca. Bo jeżeli szczegółowo przeanalizujemy wielkości opadów to one nie są aż takie mizerne. Problem tkwi w zmianach klimatycznych. Mamy coraz więcej dni z maksymalnym nasłonecznieniem, z temperaturą często powyżej 33 st. C, dni wręcz upalnych trudnych do zniesienia. Okresy te przeplatane są burzami i deszczami nawalnymi, gdzie w ciągu dwugodzinnej ulewy potrafi spaść 50 % miesięcznych opadów. Spadający deszcz na rozgrzane powierzchnie szybko odparowuje, wysuszona gleba traci swoje możliwości wchłaniania, a woda spływa do zaniżeń nie do końca zasilając całą zlewnię. Należy wziąć pod uwagę, że takie zjawisko nie zasila również wód podziemnych, co ma zgubny wpływ dla rolnictwa. Jeżeli taka tendencja klimatyczna nadal się utrzyma to oczywiście jestem pełen obaw, co do przyszłości ekosystemu nadgoplańskiego, tym bardziej, że za 15 lat zakończy swoją działalności kopalnia odkrywkowa i być może bardziej będziemy narażeni na oddziaływanie leja depresyjnego, choć badania hydrogeologiczne Nadgopla tego nie potwierdzają.

Na przykładzie Przyjezierza widać postęp i degradację zbiorników wodnych, a za ich przyczynę wskazuje się coraz częściej działalność kopalni. Czy faktycznie może ona oddziaływać na nasze Gopło negatywnie?

Każde jezioro jest trochę jak człowiek, każde jest inne. W przypadku jezior w okolicach Przyjezierza, sprawy maja się trochę inaczej. Jezioro Ostrowskie, Jezioro Wilcyńskie i Kownackie zasilane są wodami podziemnymi, a z tymi wodami cały obszar Pojezierza Gnieźnieńskiego ma problem. Istnieją tam takie same mechanizmy jak w przypadku wyżej opisanym, czyli deszcze nawalne, duże nasłonecznienie, wysoka temperatura powietrza, bezśnieżne zimy i prawdopodobnie lej depresyjny. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w okresie letnim w Przyjezierzu wypoczywa około 20 tys. turystów, którzy korzystają z wody podziemnej do normalnych celów bytowych. Te wszystkie czynniki powodują, że zasilanie w wody podziemne jest znacznie ograniczone. Jak będzie w przypadku Jeziora Gopło nie wiem i tego nikt nie wie. Po odkrywce w Tomisławicach pozostanie dół o powierzchni 300 ha i głębokości 65 m mogący pomieścić 78 mln m3 wody, dokładnie tyle, ile mieści Gopło. Docelowo ma tam powstać duży zbiornik retencyjny, tylko skąd brać wodę do jego zalania? Tutaj też należy pochylić się nad zagadnieniem, jakim jest gospodarka energetyczna kraju. Polska nadal upiera się przy trwaniu w wykorzystaniu kopalin, trochę inaczej niż trendy większości krajów europejskich. Brakuje dalekosiężnej polityki stopniowego odchodzenia od węgla. Spalanie kopalin to większa emisja gazów cieplarnianych i szybsze niekorzystne zmiany klimatyczne.

Rozmawialiśmy kilka miesięcy temu, że wody może po prostu zabraknąć i  istnieje obawa, że tą, która będzie dostępna trzeba będzie racjonować. Czy od tamtej pory ryzyko problemu się zmniejszyło?

Od naszej ostatniej rozmowy sytuacja hydrologiczna w naszym rejonie nie poprawiła się, a wręcz pogorszyła. Sama Kruszwica czerpie wody z czterech studni głębinowych, z których trzy mają powyżej 100 m. Na tym poziomie nie dzieje się nic niepokojącego, co nie znaczy, że długotrwała susza nie odbije się negatywnie na poziomie lustra wody. W Gminie mamy jeszcze ujęcia w Pieckach i Chełmcach i tam jak na razie o nie możemy być spokojni. Wszyscy jednak powinniśmy się czuć zobowiązani do oszczędzania i racjonalnego wykorzystywania wody. W historii znane są okresy, kiedy susza trwała nie 2, 3 lata ale 50 lat. Sahara kiedyś była ziemią tętniącą życiem przyrodniczym. Wszystko zależy od tego w jakim kierunku pójdą zmiany klimatyczne. Na dzień dzisiejszy więcej jest lat suchych niż mokrych z powodziami. Ostatni bardzo wysoki stan jeziora odnotowaliśmy na przełomie 2010/2011 roku.

Jaka według Pana czeka przyszłość Gopła?

Zjawisko eutrofizacji, czyli zarastania i wypłycania jezior jest zjawiskiem naturalnym. Proces ten trwa tysiące lat i na pewno nie ominie naszego jeziora. Natomiast w perspektywie znacznie bliższej jest wiele czynników i wiele niewiadomych aby móc jednoznacznie odkreślić przyszłość Gopła. Jestem tutaj ostrożnym optymistą. Wiele zależy od zmian klimatycznych, od polityki energetycznej i co najważniejsze od nas samych. Od naszego podejścia do ochrony przyrody, wykorzystania dóbr naturalnych, od ”kultury osobistej” korzystania z środowiska Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że będziemy mogli jako społeczeństwo- pokolenie początków XXI wieku, spojrzeć naszym wnukom, prawnukom w oczy i powiedzieć oddajemy Wam Jezioro Gopło w stanie jakim żeśmy je zastali, a nawet lepszym.

Dziękujemy za rozmowę.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%