Rekordowa liczba chętnych do pracy w kruszwickich komisjach. Ponad 100 osób do OKW się nie dostanie

Rekordowa liczba chętnych do zasiadania w Obwodowych Komisjach Wyborczych. Swoich kandydatów wystawiło 14 ugrupowań. Na dzień 13 września wiemy, że ponad 100 osób w komisji nie zasiądzie.

Powodem takiego stanu rzeczy jest zbyt duża ilość osób chętnych do komisji. Swoich kandydatów do OKW w Kruszwicy zgłosiło 14 ugrupowań. Komitety wyborcze oraz partie wystawiły swoich kandydatów w większości OKW. Przyniosło to rekordową liczbę ponad 260 zainteresowanych kandydatów. Skąd tak duża liczba ugrupowań? Odpowiedź jest prosta. Wykorzystano przepisy prawne kodeksu wyborczego mówiące o tym, że każdy zgłoszony komitet wyborczy ma prawo wystawić swoich kandydatów. 

Kandydaci będą zasiadać w Obwodowych Komisjach Wyborczych. Na 22 komisje w Kruszwicy, 18 z nich liczyć będzie po 7 osób. Cztery największe będzie tworzyć gremium dziewięciu osób. Oznacza to, że miejsc w komisjach na terenie Kruszwicy jest 162. 

Wystawienie ponad 260 kandydatów oznacza konieczność przeprowadzenia losowania, do którego dojdzie najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Setka z nich odpadnie. W niektórych komisjach będzie to np. 7 osób (komisje liczące 7 osób, zgłoszonych 14), a niektórych 5 (komisje liczące maksymalną liczbę członków czyli 9, zgłoszonych 14). Oczywiście nie we wszystkich komisjach, ugrupowania wystawiły komplet kandydatów więc liczba ta może się wahać.

O swoje miejsce w komisjach nie muszą się martwić kandydaci wskazani przez PiS i PSL. Rządząca partia zmieniła przepisy dotyczące zasiadania w komisjach obwodowych. Zmiany przyniosły, że bez losowania, w OKW zasiadać mogą kandydaci tych ugrupowań, które startowały w poprzednich wyborach, przekroczyły 5% poparcia oraz startują w obecnych wyborach pod tą samą nazwą. Takie warunki spełnia tylko PiS i PSL.

Dzień pracy w komisji wyborczej jest wyceniane na 350 złotych netto (członek komisji), 400 złotych netto dla wiceprzewodniczącego oraz 500 złotych netto dla przewodniczącego OKW.