Zamknij

Wytworzenie własnego wina nie jest trudne. Wymaga głównie cierpliwości.

12:33, 27.08.2018 RED Aktualizacja: 12:34, 27.08.2018
Skomentuj

 

Przed wieloma wiekami, gdy niezbyt mocne alkohole stanowiły najbardziej godne zaufania z sanitarnego punktu widzenia napoje, wina były w Polsce popularne równie jak piwo. Zmiany klimatu spowodowały jednak, że odeszły w zapomnienie. W ostatnim czasie zainteresowanie ich wyrobem powraca, choć oczywiście rola alkoholu jest dzisiaj zupełnie inna i żaden nie powinien być zbyt często spożywany. Podejmują go nie tylko duże winnice, ale i indywidualni hobbyści, którzy raczej eksperymentują na własny użytek.

Czego potrzeba poza chęciami? Wielkich zakupów nie będzie

Konieczny będzie rzecz jasna duży baniak, zwany gąsiorem bądź balonem, wyposażony w szczelny korek z rurką fermentacyjną, której zadaniem jest umożliwienie usuwania z butli dwutlenku węgla, przy jednoczesnym ograniczeniu dostępu powietrza. Do zlewania wina znad osadu potrzebny będzie z kolei wężyk. Przyda się też lejek. Na koniec efekt  pracy trzeba będzie w czymś umieścić – dobrze się więc zaopatrzyć w butelki. Do wyczyszczenia wszystkich naczyń i narzędzi – to jeden z warunków pomyślnego rezultatu – służą specjalne szczotki i środki.

Pozostaje jeszcze pytanie: z czego zrobić to wino? Na początek można sięgnąć po winogrona, ale możliwości jest bardzo dużo. Oprócz owoców, potrzebne są jeszcze drożdże winiarskie, które zapewniają przewidywalny efekt.  

Potrzeba trochę pracy i dużo cierpliwości

Owoce, z których będziemy chcieli zrobić wino muszą być zdrowe. Usuwamy pestki i szypułki, następnie przyrządzamy z nich moszcz zgniatając je. Niekiedy radzi się, by pomóc sobie sokowirówką, istnieje jednak opinia, że źle wpływa to na efekt końcowy. Przekładamy go do gąsiora. Musimy przygotować jeszcze syrop, który powstanie z gotowania (zbierajmy pianę z wierzchu) wody z cukrem, zwykle w zbliżonych proporcjach. Dodajemy go do moszczu, po czym przychodzi kolej na drożdże. Te, trzeba jednak uprzednio rozmnożyć, o czym należy pomyśleć odpowiednio wcześniej. Można to zrobić gotując w soku z owoców z cukrem czy też zostawiając w małej butelce z wodą, cukrem i specjalną pożywką, z zatkaną watą szyjką. W obu przypadkach trzeba je zostawić na kilka dni.

Następnie, gdy wszystko to już trafi do balonu, zatykamy go korkiem z rurką fermentacyjną i umieszczamy w miejscu, gdzie panuje temperatura około dwudziestu stopni. Gdy wino będzie dojrzewać, kilka razy trzeba będzie dokonać jego zlania znad osadu. Pamiętajmy, by rurka go nie naruszała i by drugi gąsior, do którego będziemy przelewać, był sterylnie czysty.

Po tym wszystkim pozostaje nam po prostu czekać. W międzyczasie wino powinno nabrać przejrzystości, czyli wyklarować się. Czas oczekiwania będzie różny, zależnie od tego, co dokładnie ma być efektem naszej pracy. Gdy wytwarzany w butli dwutlenek węgla zacznie wypychać wodę, którą wlaliśmy do rurki by odcięła dostęp powietrza, będzie to sygnał, że wino można zlać.

Powyższy przepis stanowi pewien ogólny schemat. Poszczególne czynności i etapy mogą wyglądać nieco inaczej, zależnie od konkretnej metody czy przepisu, których jest bardzo dużo.  

 

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%