Gdy Polska powracała na mapę Europy, region Wielkopolski i Kujaw żył niepewnością. Pierwotnie ziemie te nie znalazły się w granicach Niepodległej Polsce.
W listopadzie 1918 roku wielki niepokój wywołało przybycie do Kruszwicy niemieckich oddziałów batalionu Grenzschutzu liczące 600 żołnierzy, pod dowództwem kapitana Kantaka. Oddział rozlokowany w mieście liczył 200 osób. W okolicy Kruszwicy umiejscowiono 400 żołnierzy.
- 27 grudnia nadeszła wiadomość o rozpoczęciu walk w Poznaniu. Przystąpiono zatem do zorganizowania pogotowia wojskowego. Wyjątkowa to musiała być odwaga i poświęcenie, gdy mieszkańcy uzbrojeni w toporki i widły gotowi byli stanąć przeciwko uzbrojonej po zęby i przeważającej sile niemieckiej - pisała w swojej publikacji "Samorząd Miejski Kruszwicy" Teresa Brauer.
Czas powstania ustalono na 2 stycznia 1919 roku. Miało ono odbyć się równocześnie ze Strzelnem. Do bezpośredniej walki zbrojnej w Kruszwicy jednak nie doszło, gdy powstańcy uprowadzili kapitana Kantaka i zmusili do wydania rozkazu o złożeniu przez Niemców broni.
- Akcja wyzwoleńcza Kruszwicy prowadzona była w dużej mierze spontanicznie. Dzięki energii i nabytej na wojnie rutynie powstańców, szczególnie ich dowódcy Prusinowskiego, sytuacja została opanowana, a Niemcy rozbrojeni - czytamy u Teresy Brauer.
Tej samej nocy, jedna z patriotek Maria Daleszyńska uczyła polski sztandar, który na szczycie Mysiej Wieży zawiesili powstańcy Drzewiecki, Wysocki i Szablewski. Kruszwica doczekała się wolności i pozostała miastem polskim.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz