Antypromocja Kruszwicy czy internetowa satyra? Autorzy "CwKj?" wyjaśniają sens istnienia swojej strony

"Czy w Kruszwicy ...?" to strona, którą możemy znaleźć na popularnym portalu społecznościowym. Obecnie ma już blisko 800 polubień. Jej autorzy nie stronią od ironicznych i czasem sarkastycznych komentarzy. Nie brakuje także wulgaryzmów. Nie wszystkim się to podoba.

Wątpliwości na temat "CwKj?" pojawiły się w naszym dziale "Zapytaj". Autor komentarza uważa jednak, że pojawiające się wpisy pochodzą "rodem z rynszotka", zaś całą sprawą powinien zainteresować się Urząd Miejski w Kruszwicy. Podobnego zdania jest także kilka nauczycieli szkół, które pojawiają się w postach.

- Wydaje mi się, że ktoś z Urzędu Miasta powinien się zainteresować, bo skoro z jednej strony wspomniany UM zajmuje się promocją miasta, co się zawsze wiąże z wydawaniem publicznych pieniędzy, to powyżej opisywane zjawisko stoi po drugiej stronie tej operacji i ośmiesza miasta, jego mieszkańcow i UM Kruszwica - twierdzi internauta o nicku "Mieszkaniec Grodu".

Tymczasem głos w tej sprawie postanowili zabrać sami autorzy popularnej strony.  Ich zdaniem  fanpage ma charakter satyryczny, a nikt nie jest zmuszany do jej odwiedzania czy "lajkowania". 

- Zdajemy sobie sprawę, że Kruszwica jest urokliwym miastem, ma wiele atrakcji i widoków, które zachęcają ludzi do odwiedzenia jej. To jest jej wizytówka, której nikt jej nie odbierze. Sami jesteśmy bardzo z niej zadowoleni, a zapach przyjemny bądź nie, występuje dlatego, że w pobliżu mamy parę wiosek czy zakładów przemysłowych, na to nikt nic nie poradzi - wyjaśniają autorzy "CwKj?"

Zdaniem autorów ważny jest dystans zwłaszcza, że posty "nigdy nie były, nie są i nie będą do końca poważne".

- To wszystko jest karykatura, nigdy nie mieliśmy na celu obrażania miasta czy jego władz, zresztą widać po Waszych komentarzach czy wiadomościach, że doskonale zdajecie sobie sprawę z ironicznego charakteru strony - dodają.

Jak to jest z wolnością słowa w Internecie? Czy wulgaryzmy są potrzebne do wyrażania swoich opinii? Zapraszamy do sekcji komentarzy.