Radni ujawniają: 15 tysięcy złotych kosztowało wypożyczenie wystawy do piwnic zamkowych-MojaKruszwica.pl

Radni komisji budżetowej poruszyli temat związany z wystawą w piwnicach kruszwickiego zamku. Przypomnijmy to właśnie o tę wystawę toczyła się internetowa dyskusja. Jej temat pojawił się także na sesji Rady Miejskiej.

Internetowa dyskusja rozpoczęła się na profilu FB Darii Kurzawy. Historyk miała wiele uwag do zamontowanej w piwnicach wystawy. Jej wypożyczenie na okres pięciu miesięcy będzie kosztować kruszwickich podatników 15 tysięcy złotych.

- Zbiór przypadkowych lal manekinów rodem z horroru, gdzie na przypadkowo zebranej zastawie stołowej wśród jarocińskich kubków i niedawno kupionych na zachodnim bazarku glinianych miseczek (jeszcze z ceną 8 zł) leżą niczyje ręce i głowa, gdzie biały rumak patrzy zdezorientowany na rzeźbę Światowida, a gości wita zwalony z nóg,  najpewniej tym obrazem, kloszard (?)..." - pisała Daria Kurzawa, która wystawę porównała do stajni Augiasza.

Zaistniała w internecie dyskusja przyniosła kilkadziesiąt komentarzy. Negatywnie pod postem wypowiedzieli się zarówno mieszkańcy jak i ci, którzy wystawy jeszcze nie widzieli, ale zapoznali się z nią dzięki zdjęciom opublikowanym w internecie.

-  Gmina Kruszwica nie zgadza się z twierdzeniem „kilku internautów”, że wystawa ośmiesza mieszkańców i miasto. Tym co ośmiesza mieszkańców jest zachowanie nielicznej grupki osób, którzy nie potrafią uszanować czyjejś pracy i dopuszczają się aktów wandalizmu. Pragniemy poinformować, że bardzo podobna wystawa pojawiała się w ubiegłych latach w piwnicach zamkowych, których autorem również była firma Walhalla Inscenizacje Historyczne - przekazał kruszwicki magistrat.

Tymczasem temat wystawy z sesji Rady Miejskiej w Kruszwicy niespodziewanie powrócił i przeniósł się na obrady komisji budżetu i rozwoju gospodarczego. Radny Artur Grobelski wystąpił o przekazanie informacji na temat kosztów jej zainstalowania.

- 15 tysięcy złotych za wystawę o wątpliwej wartości historycznej, to trochę dużo. Tym bardziej, że na jednej z ostatnich komisji usłyszałem od zastępcy burmistrza, że na tego typu rzeczy pieniędzy nie ma w budżecie, a priorytetem jest infrastruktura. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej, na tzw. „kulturę” wydajemy sporo pieniędzy, jak choćby drugi mural za około 30 tys. zł - komentuje do naszego serwisu Artur Grobelski.

Zdaniem radnego koszt wypożyczenia wystawy są zbyt duże i można było je zainwestować inaczej. 

- Wracając jednak do wystawy, to z tego co zrozumiałem, miasto nie jest właścicielem „eksponatów” i przykładowo za udostępnienie przez 5 miesięcy jednej zwykłej  drewnianej skrzyni zgodnie z umową płacimy aż 600 zł, a jest ich aż 7 co daje 4200 zł! Za takie pieniądze można zrobić coś znacznie ciekawszego i przede wszystkim bliższego prawdy historycznej. Nie jestem w tej opinii osamotniony, o czym świadczyć może choćby dyskusja jaka rozpętała się na Facebooku - dodaje Grobelski.

Do tematu będziemy powracać.