- Takiej przygody trojbojowej, to jeszcze nie było. Na samym wstępie warto wspomnieć, że sędziowie nie zaakceptowali mi butów do siadu "zbyt duże obrażenia obuwia", ale udało się pożyczyć buty od innego zawodnika - rozmiar 42, a moje 45. Dodatkowo nie dopuścili mi singletu Slingshota, całe szczęście miałem drugi ze strenghtshopu. Jeszcze przed mega zamieszanie, ale chociaż waga zadowalająca, bo 103,4kg. Do tego kontrola antydopingowa i przejażdżka z Prezydentem IPF - szefem wszystkich szefów. - opisał swoją przygodę w Luksemburgu Szymon Grzelak.
[ZT]13355[/ZT]
[ZT]13331[/ZT]
[ZT]18111[/ZT]
Trojboj objął przysiad, wyciskanie i martwy ciąg.
- Miło mi poinformować, że jeszcze przed wylotem na akademickie mistrzostwa Europy w Luksemburgu, spotkałem się z właścicielem jednej z największych przetwórni warzyw w Europie. Wszystko zmierza w kierunku rozpoczęcia współpracy. Więcej szczegółów niebawem - zapowiada Szymon.