Należę do grona osób, które wspominając Elżbietę Nowosielską, mogę użyć słów: poznałyśmy się bardzo dawno temu... Był rok 1978, a Elżbieta pełniła rolę doradcy metodycznego Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy w zakresie j. polskiego. Wizytowała wówczas SP nr 3 w Mogilnie, gdzie pracowałam.
Po wymianie pierwszych zdań prysł mój lęk, obawy przed oceniającą moją pracę Panią metodyk. Tak. Z jej twarzy emanował spokój, dobroć, życzliwość i troska o drugiego człowieka.
Nasza znajomość z czasem przerodziła się w przyjaźń. Jej bliskość i dobre rady zmobilizowały mnie do wielu wysiłków na polu zawodowym. Zarażała innych rzetelnością i doskonaleniem zawodowym. Potrafiła znajdować małe i wielkie przyjaźnie. W Przyjezierzu, w jej domku relaksu, każdy poranek rozpoczynała pływaniem w jeziorze, by później obserwować swojego współlokatora – miłego jeża.
Poetycka dusza Eli Nowosielskiej dostrzegała inaczej, głębiej uroki przyrody niż inni. Swoisty urok, otwartość na drugiego człowieka zostały w swoisty sposób nagrodzone. W 1989 roku poleciała na kilkudniową wycieczkę do Rzymu. W samolocie zauważyła byłego ministra oświaty Jerzego Kuberskiego, wówczas pierwszego ambasadora PRL w Watykanie. Nawiązanie z nim kontaktu nie stanowiło dla Eli żadnego problemu . Efekty tej znajomości przerosły jej najśmielsze oczekiwania. Została przez niego zaproszona do Watykanu, a kilka miesięcy później na wielkanocne śniadanie z papieżem Janem Pawłem II. W darze wielkiemu Polakowi przywiozła kujawskie bazie …
W mogileńskim środowisku była rozpoznawaną i cenioną autorką tomików poetyckich i prelegentką wspaniałych spotkań literackich, organizowanych w murach mogileńskiej biblioteki. Z głęboką zadumą słuchano jej erotyków czy innych, równie osobistych tekstów.
Na przestrzeni lat 1997 – 2016 miałam zaszczyt uczestniczyć w dziewięciu Jej prelekcjach, spotkaniach autorskich. Trudno któreś wyróżnić w sposób szczególny, bo każde stanowiło zamkniętą całość ogromu doznań, perełkę poetycką.
Od promocji tomiku „Pięć stron mojego świata” do „Marii w życiu H. Sienkiewicza”. W szczególny sposób wielu słuchaczy wspominało prelekcję o romskiej Papuszy, którą Ela Nowosielska darzyła swoistą empatią i urokiem poetyckiego, swojego serca.
Wspaniałomyślność, dobro, życzliwość, wyrozumiałość dla każdego, dla każdej istoty wynikały z Jej natury. To ONA dawała je innym... w wielu stronach świata, kraju, regionu.
Czy potrafiliśmy Jej to odwzajemnić?
fot. archiwalne, na zdjęciu poeci z Kobylnik wraz z Elżbietą Nowosielską
[ZT]18746[/ZT]
[ZT]18743[/ZT]
[ZT]18745[/ZT]