Nie wiem czemu, ale jakoś stara piosenka mi się przypomniała... "Trzej przyjaciele z boiska: skrzydłowy, bramkarz i łącznik Żyć bez siebie nie mogą, dziarscy i nierozłączni Niejeden mecz już wygrali, niejeden przegrać zdążyli Często się rozjeżdżali, lecz zawsze znów się schodzili". Tylko profesora z nadgoplańskiej brakuje.
0 0
Nie wiem czemu, ale jakoś stara piosenka mi się przypomniała... "Trzej przyjaciele z boiska: skrzydłowy, bramkarz i łącznik Żyć bez siebie nie mogą, dziarscy i nierozłączni Niejeden mecz już wygrali, niejeden przegrać zdążyli Często się rozjeżdżali, lecz zawsze znów się schodzili". Tylko profesora z nadgoplańskiej brakuje.