Come & Go było kolektywem, stanem umysłu i ducha, brygadą szalonych ludzi funkcjonujących w fabrycznym miasteczku. Część z nas grała, tworzyła muzykę, inni nie mieli w ręku instrumentu, a też byli Come & Go. Na przykład Daniel "Zinty" Ziętara, dzisiaj ksiądz, którego z tego miejsca najserdeczniej pozdrawiam. Bozia poskąpiła mu talentu muzycznego, ale zajmował się tysiącem innych rzeczy i był filarem Come & Go! Albo Jarek "Hejen" Hejenkowski na Come & Go uczył się sztuki menagerowania, dzisiaj bez "Hejena" całe środowisko muzyki reggae wyglądałoby inaczej. Michał "Ława" Ławniczak - wydawca legendarnych kapel, znakomity organizator, również niezwykły człowiek i też Come & Go. Ale Come & Go to również mój listonosz (pozdrawiam), zajebisty gość, który tylko przychodził na nasze koncerty. Kiedy przynosi mi do podpisania list polecony albo rachunek za prąd, rozmawiamy, wspominamy, niebawem wybieramy się do Jarocina. Come & Go to mój najbliższy przyjaciel "Wochu", perkusista Antypatii, też okazjonalnie związany z naszym zespołem, grał w nim na bongosach. I wielu ludzi, których nie jestem w stanie teraz wymienić. Podchodzą czasem na ulicy i mówią: Zajebiście było, często wspominam, tęsknię, może wrócicie. Ja wtedy odpowiadam: Nie da się. Come & Go miało sens w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, wtedy i tylko wtedy. Chcieliśmy oczywiście żyć z muzyki, nagrywać płyty, koncertować. Nie udało się. Przegraliśmy z prozą życia. Ale daliśmy naszemu miastu i nie tylko, mnóstwo frajdy i zajebistej energii. Przegraliśmy, a jednocześnie wygraliśmy, bo przecież w pamięci ludzi wciąż trwamy. Come & Go - przychodzić i odchodzić.
Marcin Kowalski w wywiadzie dla serwisu zapiskimuzyczne.pl, 2014 rok
REKLAMA: https://queshop.pl/
[ZT]12409[/ZT]
[ZT]12410[/ZT]
Zapadł wyrok w sprawie sylwestrowych wydarzeń w Kruszwi
Wszystkie te komentarze będą dowodami na sądzie ostatecznym
Bóg
10:40, 2025-11-03
Trwa postępowanie w sprawie zaśmiecania. Policja potwie
To jeszcze z tym pompowaniem ścieków by się przydało wyjaśnić.
To
09:09, 2025-11-03
Spacerkiem po kruszwickim cmentarzu 45 lat temu. Zobacz
Bardzo dobry materiał. Wielkie dzięki dla redakcji! Choć zdjęcie domu pogrzebowego datowałbym na rok 1984 może nawet 1985👍
AUTOCHTON
07:35, 2025-11-03
„Strasznie fajne wejście” – halloweenowe morsowanie w K
Super bawcie się tak dalej.......
Adam
19:57, 2025-11-02
2 5
Najpiękniejsze czasy ever.. Come ang Go może nie grali jakoś najładniej ale ile w tym było takiej energii, świeżości, kochałam ich!! Za każdym, razem kiedy wychodzili w Kruszwicy na scenie czułam dreszczyk i tego nigdy nie zapomnę. Może kiedyś choć na jeden raz powrócą???
2 5
Wtedy w Kruszwicy odbywały się prawdziwe Dni Młodości ! Dziś to dno totalne.
1 5
Nigdy wcześniej i nigdy nie póżniej nie miało nasze miastp takiego zespołu. Byłem na koncercie w Zamku w Poznaniu i byłem dumy, że wywodzę się z Kruszwicy! Dzięki Come and Go za wszysto!!!!!!!
1 2
Oj wiele tu mówić... Koncert 96 rok bardzo fajny koncert w naszym DOMU Kultury. Kaczor, Uszol gwiazdy kruszwickiego punk rocka i pozostała banda... Pidżama Porno - Andrzej Kozak... och te czasy...
Come & Go to była kapela. Cały Krotoszyn Folk Fest opanowany przez Kruszwickie melodie.
Brawo panowie no i Panie.
1 2
Czy Uszol żyje ?
0 0
Wspaniale brzmi ich kaseta
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu mojakruszwica.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz