Zamknij

Prognoza dla Polski: 9 tys. zakażeń i maksymalnie 500 przypadków dziennie

12:29, 31.03.2020 Zbigniew Wojtasiński zbw/ agt/ Aktualizacja: 12:32, 31.03.2020
Skomentuj PAP PAP

Spółka zajmuje się prognozowaniem gospodarczym i społecznym. Po przeanalizowaniu najnowszych informacji - przy użyciu sztucznej inteligencji - podtrzymuje swą prognozę z 23 marca, wedle której w naszym kraju będzie maksymalnie około 9 tys. zakażeń. Nastąpi to 20 kwietnia br., a potem powinno przyjść wyraźne zahamowanie nowych zakażeń.

Główny analityk firmy Zbigniew Łukoś w informacji przekazanej PAP podkreśla, że sprawdzalność dotychczasowych prognoz dziennych sięga 92,3 proc. Reestymacja modelu potwierdza zeszłotygodniowe prognozy - dodaje.

Z przekazanych danych wynika, że np. 26 marca przewidywano, że będą 1324 przypadki, a faktycznie było ich 1221 (różnica zaledwie 5,08 proc.). 30 marca prognozowano 2089 zakażeń, tymczasem odnotowano - 1862 (7,69 proc. różnicy).

"W najbliższych dniach będziemy mieć rekordowe przyrosty stwierdzonych przypadków zakażenia, nawet do ok. 500 zakażonych zaraportowanych dziennie, jak wskazują nasze modele, co oczywiście jest znacznie mniejszą liczbą niż w Hiszpanii czy Włoszech, ale wymaga dalszej bardzo dużej dyscypliny narodu. Należy pamiętać, że model pokazuje prognozę, która nie jest odporna na nagłe rozluźnienie dyscypliny tzw. social distancing" - komentuje Zbigniew Łukoś.

Jego zdaniem, jeżeli zachowamy nadal ogromną dyscyplinę, jest szansa, że Polska uniknie sytuacji epidemicznej podobnej do tej, jaka jest we Włoszech i Hiszpanii. "Być może unikniemy też scenariusza niemieckiego i - miejmy nadzieję - że potoczy się optymistyczny scenariusz Polski" -dodaje analityk ExMetrix.

Prognoza dla Polski w miarę rozwoju sytuacji i napływu nowych danych, szczególnie z krajów, gdzie epidemia zaczęła się wcześniej niż w Polsce, nadal ma być aktualizowana, uwzględniając najnowsze informacje. Oceniony ma być również czas trwania epidemii.

W poprzedniej prognozie z 23 marca oceniano, że czas trwania epidemii w Polsce może być nieco dłuższy niż w Chinach. Od pierwszego zanotowanego przypadku do osiągnięcia maksimum upłynie u nas prawdopodobnie około 48 dni, w Chinach było to około 40 dni.

Budując model przebiegu epidemii w Polsce - podkreśla Łukoś - przeanalizowano jej przebieg w krajach, w których COVID-19 rozwinął się wcześniej niż w Polsce, czyli w Chinach, Korei Południowej, Japonii oraz niektórych krajach europejskich. "Założyliśmy"- podkreśla - że statystyki w krajach dotkniętych COVID-19 nie były zatajane ani sztucznie modyfikowane". (PAP)

[ZT]11390[/ZT]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

qwertyqwerty

1 3

Nie dajcie się nabrać na to wszystkie informacje - jej celem jest tylko i wyłącznie dezinformacja. Lekarze nie mogą mówić, że brakuje im środków ochrony, jak ktoś umiera na zapalenie płuc (jako powikłanie po koronowirusie) jak przyczynę zgonu podają niewydolność krążeniowo-oddechową i nie wliczają tych przypadków do swoich statystyk... itd... A pamiętam jak niedawno wirus był niegroźny - a teraz nie mogę spojrzeć na więcej niż 2 osoby. Cały ten śmieciowy rząd, politycy i Wiejska do wymiany ! 13:59, 31.03.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

nicknick

1 0

BUCY I IGNORANCI JAK TY BUDZĄ
U MNIE OBRZYDZENIE. NIE CZYTASZ ZE ZROZUMIENIEM.
TO JEST PATOLOGIA SPOŁECZNA.
15:02, 31.03.2020


reo

Zibi333 Zibi333

0 0

Do Nick. Ilość wykonywanych testów decyduje o ilości stwierdzonych zakażeń ! Liczne zakażenia na oddziałach szpitalnych to tylko przypadek ? Mamy nosić rękawiczki i maski A gdzie je kupić . Super ustawa ratująca gospodarkę uchwalona wczoraj , a dziś już pracują nad następną . Nie słuchaj propagandy


14:12, 01.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%