Tadeusz Gawrysiak: Argumenty za demontażem znicza olimpijskiego są bałamutne

• Były burmistrz Kruszwicy przesłał do naszej redakcji swoją odpowiedź w sprawie planowanego demontażu znicza olimpijskiego.

• Likwidację obiektu zapowiedział Burmistrz Kruszwicy Mikołaj Bogdanowicz.

• Decyzja jest podyktowana m.in. bezpieczeństwem mieszkańców oraz kosztami, które trzeba byłoby ponieść aby znicz wyremontować.

Przypomnijmy: w listopadzie ugrupowanie "Nowa Kruszwica" skierowało pismo do burmistrza Kruszwicy, Mikołaja Bogdanowicza, z wnioskiem o wygospodarowanie środków na remont znicza olimpijskiego. Obiekt, będący pozostałością po olimpiadzie Kruszwica-Atlanta 1996, od dawna niszczeje.

Kruszwica to jedna z nielicznych miejscowości, które były gospodarzami Ogólnopolskiej Olimpiady Sportowców Wiejskich. Zawody organizowane są od 1960 roku. Dotychczas gospodarzami wydarzeń były m.in.: Osiek nad Notecią (Tokio 1964), Tuchola (Olimpia 1972), Janikowo (Moskwa 1980), Chojnice (Seul 1988) oraz Więcbork (Ateny 2004). Kruszwicka olimpiada nawiązywała do tej zorganizowanej w Atlancie w 1996 roku i odbywała się według tego samego ceremoniału olimpijskiego.

— Koszt remontu, który poprawiłby estetykę obiektu, oszacowano na około 50 tysięcy złotych. Cena obejmuje renowację powierzchni metalowych oraz podestu betonowego, w tym etapowe czyszczenie powierzchni poprzez piaskowanie i zabezpieczenie podkładem epoksydowym. Powyższa kwota nie obejmuje naprawy instalacji gazowej, bez której znicz nie pełniłby żadnej praktycznej funkcji — czytamy w odpowiedzi burmistrza Mikołaja Bogdanowicza.

[ZT]37945[/ZT]

— Pozostawienie znicza w takim stanie jest nie tylko nieestetyczne, ale również nie wpisuje się w wizję modernizacji i rozwoju obiektu sportowego — podkreśla burmistrz.

Na te właśnie decyzje postanowił odpowiedzieć Tadeusz Gawrysiak, który skrytykował poczynania obecnego samorządu. Znicz olimpijski powstał za jego drugiej kadencji z okazji organizowanych wówczas w Kruszwicy igrzysk.

- Bardzo mi przykro, że Burmistrz Bogdanowicz chce zlikwidować znicz olimpijski na stadionie. Argumenty, które przytacza, są co najmniej bałamutne. Doprowadzenie do jego odnowienia i przywrócenia poprzedniego wyglądu, moim zdaniem, wymagałoby kwoty około 18 tys. zł oraz znalezienia odpowiedniego wykonawcy. Można również przeprowadzić renowację za 100 tys. zł – na pewno za taką kwotę szybko znajdzie się fachowiec. Argument, że znicz „nie pasuje do wizji przyszłej rozbudowy stadionu”, jest trudny do przyjęcia, zwłaszcza że takiej wizji jeszcze nie ma. Pragnę zauważyć, że wcześniej miał Pan wizję budowy targowiska, wizję Centrum Sportów Wodnych, a razem z Panem Witczakiem – wizję budowy basenu. Żadna z tych koncepcji nie nabrała realnych kształtów. Inny argument, jakoby przez 28 lat nikt się zniczem nie interesował i dlatego popadł w zaniedbanie, również jest niepoważny. Mam do Pana pytanie dotyczące oświetlenia Mysiej Wieży za 70 tys. zł – ile lat wytrzymało ono próbę czasu? Jak można tak lekką ręką wymazywać pamięć o dorobku tylu wspaniałych kruszwickich sportowców oraz osiągnięciach trenerów i działaczy? Chce Pan postawić w tym miejscu jakąś tablicę? Proponuję więc taki napis: „Tu stał znicz olimpijski Atlanta '96, który ja zlikwidowałem roku pańskiego…” I proszę się podpisać. Mogę Pana zapewnić, że mieszkańcy będą po wsze czasy tu przychodzić i podziwiać – bo każdy stawia tablice na swoją miarę - czytamy w przesłanej do redakcji odpowiedzi.

[ZT]37959[/ZT]

[ZT]37951[/ZT]

[ZT]37952[/ZT]