Sołtys Grodztwa składa zawiadomienie do prokuratury. Co na to burmistrz?

Nie kończy się batalia między sołtysem Grodztwa Tomaszem Frejliszkiem, a władzami samorządowymi. Sołtys zapowiedział, że odda gminę do prokuratury. Co na to burmistrz?

Spór między sołtysem a władzami gminy trwa już od wielu miesięcy. W skrócie temat dotyczy dokumentacji ulicy Chabrowej gdzie zdaniem sołtysa doszło do nieprawidłowości. Mimo skierowania sprawy do Komisji Rewizyjnej, ta stwierdziła, że nie ma żadnych nieprawidłowości. Sołtys zapowiada zatem, że sprawę kieruje do "odpowiednich służb". Mowa o prokuraturze.

Przypomnijmy spór toczy się wokół dokumentacji Chabrowej, która zdaniem sołtysa Grodztwa zawiera nieprawidłowości oraz może nosić znamiona niegospodarności. Dokumentację sprawdziła komisja rewizyjna ale nie dopatrzyła się nieprawidłowości. 

Konflikt dotykał także wymiany słownej między władzami gminy a sołtysem. Blisko trzy miesiące sołtys zwracał uwagę także na pomówienia ze strony wiceburmistrza Bartosza Krajniaka oraz wyciągnięcie wobec niego konsekwencji służbowych. Przypomnijmy Burmistrz Kruszwicy Dariusz Witczak nie odniósł się jednak do tego wątku wskazując tylko, że komisja kontroluje dokumentację ulicy Chabrowej. 

[ZT]20956[/ZT]

[ZT]20143[/ZT]

Mimo upływu czasu, sołtys Grodztwa nie odpuścił i zabrał głos na sesji. Oprócz Chabrowej nieprawidłowości zdaniem sołtysa dotyczą m.in. szkód wyrządzonych przez inwestora w Bachorcach oraz ulicy Trzcinowej.

- Odnośnie wyznaczania drogi przez geodetę, którą zgłaszałem, że bezpodstawnie wydano prawie 6 tysięcy złotych, cały czas twierdzę, że było bezzasadne. Następnie odnośnie remontu drogi, która została zniszczona przez firmę budującą, drogę bitumiczną w Bachorcach. Tutaj zgłaszałem do pana burmistrza aby inwestor te drogę naprawił. Zgłaszałem także ten temat do przewodniczącego rady ale pod nieobecność burmistrza, ktoś podjął decyzję będzie to naprawiane z środków gminnych. Wydano prawie 17 tysięcy złotych! - powiedział podczas sesji sołtys.

Tomasz Frejliszek zaznaczył, że sprawdził w przetargowych dokumentach kto powinien ponosić finansową odpowiedzialność za taki stan rzeczy. Zdaniem sołtysa jest jasno napisane, że to inwestor jest odpowiedzialny za szkody i jest zobowiązany aby je usunąć. Takie wnioski miał również potwierdzić przewodniczący rady miejskiej.

- Panie przewodniczący jak byliśmy na spotkaniu, tak pan powiedział, że urzędnicy powiadomili pana, że inwestor uszkodzenia naprawi. A ja mam jasno - fakturę za 17 tysięcy złotych i wydanie tych środków bezzasadnie za szkody poczynione przez inwestora - dodał sołtys, który zasugerował, że gdyby nie wydano pieniędzy na geodetę może opłata adiacencka byłaby mniejsza.

Sołtys dodał także, że kontrole radnych niczego nie wniosły do sprawy zatem jest zmuszony o sprawie zawiadomić inne służby.

- Na podstawie zebranych dokumentów domniemam i przypuszczam, że są nadużycia w tym wypadku i będę zmuszony to wyjaśnić. Ja od pana burmistrza słyszę, że to są moje subiektywne odczucia. Zatem niech sprawdzą to odpowiednie służby: prokuratura, Regionalna Izba Obrachunkowa oraz Najwyższa Izba Kontroli.  Wnosiłem do burmistrza także aby przeprowadzić kontrolę o wykonanie przepustu na ulicy Trzcinowej. Wykonano to ale bez odpływu do jeziora i wydano kolejne prawie 5 tysięcy złotych bezzasadnie. Odpływ idzie przez działkę należącą do urzędu gminy nr 121 i należy do urzędu aby go wykonać. Zatem zgłaszam także wniosek o przeprowadzenie kontroli ulicy Trzcinowej bo wykonano przepust ale bez prawidłowego odpustu. Wcześniej zgłaszałem uwagi w sprawie ulicy Trzcinowej ale otrzymałem odpowiedź, że wszystko jest dobrze. Zatem teraz zgłaszam wniosek do przewodniczącego rady miejskiej - dodał.

Na uwagi sołtysa głos zabrał przewodniczący rady miejskiej, który krótko odniósł się do tematu ulicy Chabrowej. Zdaniem samorządowca wydatek na geodetę nie można łączyć z opłatą adiacencką, zaś w przypadku ulicy Trzcinowej "nie ma on zdania". Szerzej sołtysowi odpowiedział burmistrz Kruszwicy Dariusz Witczak, który stwierdził, że aby formułować takie zarzuty należy mieć dowody i konkrety. Swoją wypowiedź włodarz rozpoczął od tematu ulicy Trzcinowej.

- Odpowiedzi, które pan otrzymał są zgodne z prawdą. Zamówienie wykonano na wykonanie przepustu. To są tereny, które kiedyś były łąkami i zostały przejęte przez rolników, zaorane i zagospodarowane. W okresach mokrych są to tereny podmokłe, zaś w przypadku okresów suchych na tych obszarach panuje susza. My ludzie tak mamy, że chcemy wykorzystać każdy wolny teren, choć wiemy, że nie każdy taki obszar powinno się adaptować zagospodarować rolniczo w taki sposób - wyjaśnił burmistrz.

Dariusz Witczak odniósł się także do tematu związanego z pozostałymi zarzutami sołtysa.

- Nie chcę komentować tego co sołtys był uprzejmy powiedzieć na temat prokuratury i tych zarzutów, które sformułował. Może dobrze, że zewnętrzne instytucje zbadają uwagi sołtysa. Mamy w Polsce łatwość formułowania bezpodstawnych zarzutów mieszając różne pojęcia i zakres zestawiając treści, których nie można ze sobą zestawiać. Jeśli to ma uzdrowić sytuację... uważam, że są pewne granice ciągłego utyskiwania ludziom, którzy w moim przekonaniu na to nie zasługują. Subiektywność oceny... jeśli ten subiektywizm każe panu się tak zachowywać... w taki sposób. Nie mam nic przeciwko aby zbadały dla dobra kruszwickiego samorządu, czystości spraw odpowiednie służby. Sugerowane przez pana zarzuty uderzają w rzetelność działania urzędu. Tak nie można. Jeśli się stawia zarzuty, muszą być konkrety - powiedział burmistrz.

Na słowa burmistrza próbował odpowiedzieć sołtys Grodztwa jednak jak stwierdził przewodniczący rady miejskiej dyskutujący "nie będą się poglądami wymieniać". Ostatecznie jednak Tomasz Frejliszek zabrał głos.

- Słusznie pan zauważył, że tereny są podmokłe. Są to tereny jednak zalewane, a przelewająca się woda trafia na ulicę Trzcinową i ją niszczy. Trzeba ją ciąle naprawiać. Po moim wniosku została naprawiona po raz kolejny. Szkoda szkoda na to pieniędzy. Trzeba całościowo wybudować odcinek 10 metrów, który temu zapobiegnie. Nie wiem czy urzędnicy nie mają takiej wizji. Przepust bez odpływu? To jakiś poroniony pomysł. Popieram radnego Stannego, że w referacie drogowym pomysły tworzą się chore - dodał.

Na te słowa odpowiedział przewodniczący rady Aleksander Budner.

- Wszystko nie jest dobre. To co tutaj jest dobrze? Nasze komisje i kontrole nic tutaj nie wniosą. Nie jestem adwokatem burmistrza. Jeśli tam były łąki kiedyś to po prostu nikt tego nie przewidział, że będą w tym miejscu inne rzeczy - skwitował.

Na tym temat zakończono. Do wątku ulicy Chabrowej i Trzcinowej będziemy wracać.

[ZT]20664[/ZT]

[ZT]19952[/ZT]