[ZT]12501[/ZT]
[ZT]12523[/ZT]
[ZT]12521[/ZT]
[ZT]12502[/ZT]
[ZT]12503[/ZT]
[ZT]12504[/ZT]
[ZT]12505[/ZT]
[ZT]12507[/ZT]
[ZT]12513[/ZT]
[ZT]12514[/ZT]
Członkowie Koła Gospodyń Wiejskich: Atmosfera zrobiła s
Co chwilę nowe stowarzyszenie, nowa narracja i nowy "ratunek". Raz polityka, raz KGW, teraz łucznictwo. Chaos, brak tożsamości i ciągłe szukanie atencji. Każdy sam pokazuje, kim jest i dokąd zmierza. Jacy ludzie są naiwni.
P@ko1
13:33, 2025-12-17
Członkowie Koła Gospodyń Wiejskich: Atmosfera zrobiła s
Wyraźnie widać, że nie potrafią związać się z jednym miejscem na dłużej. Co jakiś czas pojawia się nowe stowarzyszenie, nowe środowisko i nowe deklaracje. Dużo zamieszania, mało konsekwencji. Każdy sam wystawia sobie ocenę.
Wariat
13:19, 2025-12-17
Bywa, że cykliści stwarzają zagrożenie dla bezpieczeńst
Objaśnienia do postu powyżej: *%#)!& - hulajnoga *%#)!& - bzdety
Cyklomaniak
11:20, 2025-12-17
Bywa, że cykliści stwarzają zagrożenie dla bezpieczeńst
Jak najbardziej eliminować pijaków z dróg i nakładać kary poprawiając ich ściągalność. To raz a dwa to również należało by się wziąć za tych rowerzystów, którzy jeżdżą bez oświetlenia po nocach, bez odblasków, jeżdżą po chodnikach i [po przejściach dla pieszych. Karać i jeszcze raz karać, takich pedalarzy i tych ułomów na *%#)!& również. Ale do tego potrzebna jest policja i odpowiednie przepisy wykonawcze prawa. Policja nie kwapi się zbytnio do takich działań bo wolą auta zatrzymywać i pajacować czepiając się często o jakieś mało znaczące *%#)!&
Cyklomaniak
11:17, 2025-12-17
1 1
Przeklejam Wam komentarz, który na swoim facebooku umieściła Małgosia Kieres, przewodniczka, „mąż zaufania” (dama zaufania?) ze sztabu Trzaskowskiego w jednej z komisji.
Poważnie się zastanawiam co z tym powinniśmy zrobić - chyba tylko zgłaszanie się ludzi z „naszej” opcji do komisji miałoby jakąś moc działania!
"Moi drodzy, czas na podsumowanie. Będzie długo.
Niestety po wczorajszych wyborach nie jest ono zbyt wesołe.
Byłam mężem zaufania w komisji, gdzie nie znano procedur liczenia głosów, dochodziło do pomyłek, ale raczej wynikających ze zmęczenia, niż chęci oszustwa.. Jakie były nieprawidłowości: Po wysypaniu kart z urny, członkowie komisji chcieli je liczyć w podgrupach, czego wyraźnie zakazują przepisy, głosy należy liczyć wspólnie, najlepiej kilkukrotnie, a więc okazało się, że w "kupkach" jednego kandydata (zgadnijcie którego?) znajdują się głosy oddane na innych i one by pracowały na wynik tego kandydata, gdyż komisja nie chciała ponownie ich sprawdzać, tylko szybko policzyć ilość i pójść do domu. Członkowie w trakcie sprawdzania list wyborców i ich podpisów mieli w rękach długopisy, nie wolno ich mieć, dopiero po mojej uwadze to się zmieniło, mimo kilku uhybień zakończyło się podpisaniem protokołu bez moich uwag.
A teraz hit: w komisji, do której od czasu do czasu zaglądałam, podczas liczenia, czyli już po wysypaniu kart z urny "zniknęło" aż 150 kart z ważnymi głosami!!
Tzn. ich liczba w urnie powinna odpowiadać ilości podpisów złożonych w spisie mieszkańców. Różnica wynosiła aż 150 kart! Zapewne domyślacie się z której kupki zniknęły.
Dalej, 30 głosów doliczono Dudzie! Przypadek? Aż 30? Po ponownym przeliczeniu okazało się, że to jednak pomyłka. Komisja pracowała do oporu, aż karty się znowu cudem odnalazły. (przewodnicząca ze sztabu RT)
To wszystko w Krakowie, co się dzieje w rejonach stricte pisowskich??
Do czego znierzam: zebraliśmy w 5 dni prawie 2 miliony podpisów na naszego kandydata, musimy więc w 2 tygodnie znaleźć ok. 27 tysięcy osób chętnych do pracy w komisji w całej Polsce (płatne 350zl netto). W wielu komisjach (nadzorowałam kilka, na zamknięciu byłam oczywiście tylko w jednej) nie było ANI JEDNEJ osoby zgłoszonej przez nasz sztab, za to nadreprezentacja naszego głównego kontrkandydata. Zostańcie mężem zaufania, zgłoszonym przez nasz sztab (to akurat tylko charytatywnie) to wkład bardzo, bardzo ważny! Sprawdźmy, co się dzieje z naszym głosem, często oddanym z dużym wysiłkiem! Czy znajdzie się na właściwej kupce? Czy w ogóle znajdzie się na jakiejkolwiek kupce, czy też zostanie wyniesiony w plecaku do najbliższego kosza?
Nigdy nie byłam zwolenniczką teorii spiskowych, wierzyłam naiwnie w demokrację i uczciwość wyborów. Do wczoraj.
Przekażcie mojego posta znajomym, jeżeli uważacie, że ktoś wśród nich mógłby pomóc zatrzymać ten pisowski walec pracą w komisji. Zgłaszajcie się sami do pracy w komisjach! Do samego uczestniczenia w 2ej turze już chyba nikogo namawiać nie trzeba."
Wydaje mi się, że można to posłać znajomym, bo samo głosowanie to jak widać nie wszystko.
ech...