Dziś (20.02) możemy podziwiać zimę w Kruszwicy na zdjęciach Żanety Kowalskiej, które uchwyciły piękno naturalnego krajobrazu. Fotografka, znana z zamiłowania do uwieczniania przyrody, po raz kolejny zachwyca swoją wrażliwością i talentem.
Żaneta Kowalska, kruszwiczanka i pasjonatka fotografii, od lat dokumentuje uroki Kujaw i Nadgopla. Jej twórczość to hołd dla natury – jezior, lasów i dzikich terenów, które w jej obiektywie nabierają magicznego charakteru. Wcześniejsza wystawa artystki, „Nad wodą…”, udowodniła, że jej zdjęcia nie tylko oddają majestat przyrody, ale także inspirują do uważniejszego spojrzenia na otaczający nas świat.
[FOTORELACJA]4902[/FOTORELACJA]
Dzięki swoim kadrom fotografka przenosi odbiorców w świat spokoju i harmonii. Zima w jej obiektywie to nie tylko śnieżne pejzaże, ale także gra światła, refleksy na wodzie i subtelne detale natury, które często umykają naszej codziennej uwadze.
Jej prace można śledzić na profilach „Kadr Naturalny/Żaneta Kowalska” na Facebooku i Instagramie, gdzie artystka dzieli się swoimi najnowszymi ujęciami.
[ZT]39689[/ZT]
[ZT]39681[/ZT]
[ZT]39682[/ZT]
[ZT]39680[/ZT]
Nowe dane z Kościoła. Coraz mniej młodych wybiera drogę
Nie oszukujmy się, kto normalny obecnie wybiera taką drogę kariery ? Już musi być delikwent konkretnie nawiedzony, ewentualnie cwany i przebiegły.
Dzikoń
10:58, 2025-10-06
Kruszwica: spór rodziców ze szkołą o prawo do decydowan
Czewo wy nie panimajetje ? Szto wy bwsjo duraki ?
Józef Stalin
06:53, 2025-10-06
Kruszwica: spór rodziców ze szkołą o prawo do decydowan
To, co się wydarzyło, to faktyczne pozbawienie dziecka wolności – niezależnie od intencji szkoły. Placówka oświatowa to nie poprawczak ani zakład karny, a rodzic ma konstytucyjne prawo do decydowania o wychowaniu swojego dziecka i o tym, w jakich zajęciach ma uczestniczyć. Tymczasem coraz częściej obserwujemy sytuacje, w których szkoła zaczyna stawiać się ponad rodzicem – jakby to ona wiedziała lepiej, co jest „dobre” dla dziecka. Szczególnie bulwersujące jest to w kontekście tzw. „edukacji zdrowotnej”, która w wielu szkołach przekracza granice zwykłej profilaktyki. Zamiast rzetelnej wiedzy o zdrowiu, często przemyca się tam ideologiczne treści i światopoglądowe narracje, z którymi wielu rodziców się nie zgadza. To już nie edukacja, lecz indoktrynacja pod przykrywką troski o dobro dziecka. A wszystko to dzieje się w atmosferze strachu i podejrzliwości, jaką stworzyła tzw. „ustawa Kamilkowa”. Dzieci uczy się, że każdy dorosły może być zagrożeniem, a szkoła staje się miejscem pełnym kamer, zakazów i domofonów. To nie jest system ochrony – to system nieufności. Bez powrotu do zdrowego rozsądku, dialogu i poszanowania praw rodziców żadna „reforma bezpieczeństwa” nie będzie miała sensu.
Arystoteles
18:04, 2025-10-05
Kruszwica: spór rodziców ze szkołą o prawo do decydowan
Jutro dzieciaki na edukacji zdrowotnej będą robić kanapki i uczyć się o zdrowym odżywianiu. Sodomia i gomoria😬
Adam S
10:12, 2025-10-05
0 0
To ta od Kowola ?