[ZT]25013[/ZT]
- Grzechem pierworodnym wywodu Danielewskiego jest zaostrzone twierdzenie, że poszukiwacze to w dużej mierze hieny cmentarne i rabusie stanowisk archeologicznych. To jakiś chory obłęd i skrajna nieznajomość środowiska. Jak można rzucać takim błotem na drugiego człowieka? To podłe. Danielewski obraża nas słowami, że liberalizacja prawa „spowoduje masową grabież polskiego dziedzictwa archeologicznego” – mówi w rozmowie z Mojakruszwica.pl Robert Wyrostkiewicz, który jest także administratorem grupy facebookowej „My znad Gopła”.
Zdaniem Wyrostkiewicza doszło do manipulacji danymi.
- Danielewski mówi o tak potężnym i przerażającym zjawisku jak okradanie grobów i przytacza kilkaset przestępstw przeciwko zabytkom, ale nie mówi już, że w statystykach zawarte są też przestępstwa przeciwko np. architekturze, zabytkom nieruchomym. Jaki to ma związek z poszukiwaczami i kopaniem w ziemi? Takie manipulacje są rodem z czasów stalinowskich – odpowiada naukowcowi Wyrostkiewicz.
Osobną kwestią są stanowiska archeologiczne. Robert Wyrostkiewicz uważa, że teza dotycząca nieodkrytych stanowisk archeologicznych jakoby były zagrożone gdyby pozwolić je przeszukiwać detektorystom jest nieprawdziwa.
- Danielewski mówi o tak potężnym i przerażającym zjawisku jak okradanie grobów i przytacza kilkaset przestępstw przeciwko zabytkom, ale nie mówi już, że w statystykach zawarte są też przestępstwa przeciwko np. architekturze, zabytkom nieruchomym. Jaki to ma związek z poszukiwaczami i kopaniem w ziemi? Takie manipulacje są rodem z czasów stalinowskich – wyjaśnia Wyrostkiewicz.
- Powiedzmy coś sobie szczerze, Polska ma więcej stanowisk archeologicznych niż Egipt, bo bodajże około 440 tysięcy. To efekt m.in. tego, że w latach 80. płacono archeologom od stanowiska, no więc im więcej ktoś ich zgłosił, tym więcej miał pieniędzy. Za komuny ciężko się żyło. Rozumiem. I tak oto mamy setki tysięcy stanowisk i miliony metrów kwadratowych terenów, gdzie ich posiadacze, jeśli coś chcą wybudować, muszą płacić archeologom pieniądze – uważa Robert Wyrostkiewicz, archeolog i dziennikarz.
W rozmowie z sierpnia 2023 roku dr. hab. Marcin Danielewski stwierdził również, że prawo prawo jest dobre, system osiągania pozwoleń na poszukiwania jest również dobry, a tendencja wydawania pozwoleń wzrostowa.
- Nie wiem jak można być naukowcem i wciskać ludziom takie bzdety. Danielewski zachwyca się, że w 2018 wydano 448 zezwoleń, a w 2020 r. już 673. Przecież naukowiec musi pamiętać o skali. Z 10 lat temu ministerstwo kultury odpowiedziało europosłowi Sylwestrowi Chruszczowi, że w Polsce funkcjonuje 80 tys. poszukiwaczy. Niektórzy mówią, że jest ich 200 tys. inni, że tylko 40, pozostańmy więc przy bezpiecznym i oficjalnym 80 tysięcy pracujących w polu detektorów metali. To jaka tu jest skala kilkuset pozwoleń? Żadna! Do tego proszę pamiętać i być pewnym, poszukiwacze mają pozwolenia, by zrobić oficjalny zlot, a na co dzień chodzą jak chodzili do tej pory. Liczba więc legalnych poszukiwaczy to co najwyżej 1 do 5% z całości środowiska i to pokazuje, że prawo jest nieludzkie i nie działa i nie ma co się nad nim zachwycać, a tendencja wzrostowa jest żadna lub mikroskopijna, zważywszy na skalę. Nie mam pojęcia jak można tak bezczelnie manipulować cyframi - uważa. - Danielewski przytacza rabowane Gąski i Wierzbiczany. Nie mogę tu mówić wszystkiego, bo prawo knebluje mi usta, ale gdyby Danielewski miał odrobinę wiedzy o historii poszukiwań w Gąskach i Wierzbiczanach, a de facto szerzej w Perkowie, Szpitalu, Parchankach, Lipiu, Lipionce, Bąbolinie i innych przyległych do kompleksu Gąski-Wierzbiczany wsiach, wiedziałby, że większość stanowisk zostało tam odkrytych przez poszukiwaczy w czasach jeszcze przed 2003 r., kiedy to Ustawa o zabytkach i opiece nad zabytkami wprowadziła pozwolenia dla poszukiwaczy wydawane w drodze postępowania administracyjnego. Tzw. wielkie pole, Truszczyzna, pola za domami w Gąskach, gdyby wprowadzić abolicję lub zachęcić ludzi do zgłaszania już odnalezionych tam artefaktów, muzea nie miałyby co robić z prawdziwymi skarbami. I proszę nie mówić o kontekście archeologicznym, bo to nieznajomość sprawy. Zapinki rzymskie, denarki wczesnośredniowieczne, to zabytki, które nawet najlepsze wykrywacze widzą na głębokości 10-15 cm. Owszem, wyjątkiem są wykrywacze statyczne na poszukiwaniach militariów, ale 90% poszukiwaczy zabytków, zwłaszcza starożytnych, to ludzie chodzący w humusie, oraninie, a więc nie niszczą żadnego kontekstu archeologicznego. I dodam jeszcze jedno. Zabytek z oraniny ma także kontekst szerszy, nie stratygraficzny, ale miejsca. Nie są to więc zabytki bez wartości. Dlatego szuflady detektorystów czekają na normalne prawo i abolicję, o której nikt nie mówi, aby do świata nauki trafiły od 30 lat odkrywane skarby, cuda, precjoza i inne cenne zabytki - dodaje w rozmowie z portalem MojaKruszwica.pl Robert Wyrostkiewicz.
***
Warto dodać, że po wywiadzie w lipcu i sierpniu 2023 roku proponowaliśmy środowisku detektorystów rozmowę na temat zmian w ustawie dotyczącej zabytków. Z okazji na przestawienie innego punktu widzenia skorzystał Robert Wyrostkiewicz, archeolog, dziennikarz i poszukiwacz.
[ZT]33035[/ZT]
[ZT]33033[/ZT]
[ZT]33032[/ZT]
[ZT]33030[/ZT]
Opłaty za media w świetlicach spadną na sołectwa? Włoda
Ja też go nie wybierałem. No i klapa. A to drugie spotkanie to pi co ma być? A już ta wypowiedź sołtysi to śmiechu warta. Panie Burmistrzu Witczak wróć.
Klapa
21:12, 2025-09-01
Radny o skardze na Frejliszka: Nie mogłem postąpić soli
Zgadzam się ze stanowiskiem Redakcji "Mojej Kruszwicy". Brawo za rzeczowe wyjaśnienie sprzeczności w postawie radnego Szpolorowskiego. Czytam kolejne jego tłumaczenie w sprawie Pana Frejliszka i wiem już jedno. Takie to śmieszne, że aż tragiczne. Albo odwrotnie. 🤪🤪🤪
Prawda
20:48, 2025-09-01
Wędkarze nad Gopłem na celowniku służb
To dzbany wędkarzy się czepiają a pijusów i uciążliwych kloszardów z miasta nie potrafią wyeliminować. Piratów drogowych i żulownię łapcie, wystarczy się przyczaić na Niepodległości czy przejść się po zaułkach Kruszwicy. Spokojnych ludzi się czepiają, nawet jak taki złapie trzy uklejki to co wielkiego ? Chory kraj i durne prawo.
Kira
12:29, 2025-09-01
Opłaty za media w świetlicach spadną na sołectwa? Włoda
Jeśli sołectwa będą płacić za media w świetlicach to mam pewną propozycję jak przyjedzie włodarz ze swoją ekipą na zebranie wiejskie, czy inną oficjalną uroczystość to niech płaci prywatnie za prąd, toaletę itp. nie będzie na koszt podatników za darmo korzystał.
Mieszkaniec wsi
11:55, 2025-09-01
0 0
-.-.-.- -. . .. --.. - / -. . - / . .. --.. --.. -.. / . .. -.. -.-. .-. .-- / -. . - / . -- .. .-- / --- -.- ... -.-- --.. ... .-- / - .-. . -... --- .-. .-