Siostra wstąpiła do wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża w 1986 roku. Niespełna dwa lata później, kiedy jeszcze była w nowicjacie, zdiagnozowano u niej złośliwego raka tarczycy z przerzutami.
Przeszła co prawda operację związana z wykrytym rakiem ale choroba latami wciąż się rozwijała i dotknęła przerzutami węzły chłonne. Leczeniem zajęło się Centrum Onkologii w Gliwicach.
- Lekarz informując mnie o diagnozie powiedział, że mam maksymalnie trzy miesiące życia. Operacja jest możliwa, ale wiąże się z dużym ryzykiem nieodwracalnych powikłań - wspomniała podczas wizyty na Kujawach siostra Nulla.
Z pomocą pośpieszyły jej współsiostry i siostra Helena Christiana Mickiewicz. Modlitwa prowadzona była dziewięć razy w ciągu jednego dnia i trwała nieprzerwanie przez kilka tygodni.
- Dla mnie odkąd jestem w zgromadzeniu, podobnie jak dla wszystkich sióstr, prymas Wyszyński jest ważną postacią i modliłyśmy się o jego beatyfikację odkąd Kościół zatwierdził tę modlitwę. Gdy zachorowałam, wybór tego orędownika był po prostu naturalny – wyjaśniała w rozmowie z KAI siostra Nulla.
Cud zdarzył się już w nocy z 14 na 15 marca 1989 roku. Guz zaczął się cofać a 21 marca siostra opuściła szpital.
- Lekarze wielokrotnie mówili, że przyjęli mnie na oddział tylko dlatego, że była młoda – żebym się psychicznie nie załamała, bo to, czym mnie leczyli, nie mogło mi pomóc. Jestem świadkiem tego, że cuda się zdarzają a wierzącym nie trzeba zbyt wiele tłumaczyć – dodała.
W listopadzie 2018 r. konsylium lekarskie powołane przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych uznało to zdarzenie za niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia. We wrześniu 2019 roku komisja kardynałów i biskupów Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych potwierdziła autentyczność uzdrowienia za wstawiennictwem Sługi Bożego. Papież Franciszek 2 października 2019 r. podczas audiencji dla prefekta upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do ogłoszenia dekretu o cudzie, co stanowiło ostatni etap jego procesu beatyfikacyjnego.
[FOTORELACJA]2869[/FOTORELACJA]
[ZT]23002[/ZT]
[ZT]22995[/ZT]
Nowy pomost pływający na Półwyspie Rzępowskim
Dlaczego to jest przyklejone do starego pomostu? Proszę o przestawienie w inne miejsce
Gustaw
15:04, 2025-12-16
Nowy pomost pływający na Półwyspie Rzępowskim
Że powstał to dobrze, ale oba te pomosty pasują do siebie jak świni kamizela :/
Gusta i guściki
11:38, 2025-12-16
Wsparcie dla OSP Kruszwica w ramach programu ochrony lu
Całkiem inteligentny komentarz Quo vadis, teraz czytelnik musi sam odszyfrować kto jest kto. Ale na pewno żaden z nich nie będzie św. Piotrem, który jak zrozumiał swój błąd to jednak wrócił do Rzymu. Mogę cię zapewnić, że jak ich stołki zaczną się chwiać to zmienią front, bo szacunek do siebie pieniędzy nie daje.
Petroniusz
11:04, 2025-12-16
Wsparcie dla OSP Kruszwica w ramach programu ochrony lu
Opowiem Wam jak ludzie się łajdaczą. Było sobie kilku ludzi. Tym ludziom coś nie pasowało. Chcieli kasy. No, że za małe wsparcie. Poszli do człowieka co nie było mu po drodze z obecnym stanem rzeczy. Chłop potraktował temat poważnie zaciągnął tych ludzi na spotkanie i zrobił dyskusje. No ale pech chciał, że dzień wcześniej, ktoś inny zrobił z tymi ludźmi spotkanie i obiecał to i owo. Oczywiście to bez znaczenia, że obiecał. Bo to nie jest problem. Ma możliwości więc korzysta. Najgorsze jest to, że ci ludzie przyszli na spotkanie ale zmienili front, udawali zbiorową amnezję i wyparli się człowieka, któremu się skarżyli. Tak właśnie łajdaczą się ludzie. Nie będę tutaj wskazywać co i jak ani żadnych szczegółów ani w ogóle wchodził to. Łajdaczanie się za korzyści ma swoją długę tradycję. Z tym, że nawet prostytutka ma do siebie więcej szacunku.
Quo vadis?
10:10, 2025-12-16