Zamknij

Z Janem Barbarzakiem o wieloletniej pasji mechanika samochodowego z Racic, rzemiośle i kulisach powstania Szkoły Rzemiosła w Inowrocławiu  [

15:21, 12.05.2021 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 13:54, 13.05.2021

Wśród inicjatorów powstania Zespołu Szkół Zawodowych Rzemiosła w Inowrocławiu przy Cechu Rzemiosł Różnych był Jan Barbarzak.  Wieloletni rzemieślnik oraz członek zarządu cechu zaangażowany w sprawy szkoły opowiedział o swojej drodze do sukcesu. Zdradził także, dlaczego poparł pomysł powstania Szkoły Rzemiosła 10 lat temu.  

Szkoła Rzemiosła: Panie Janie, nie ma osoby, która nie znałaby warsztatu samochodowego w Racicach. Jak długo działa Pan w branży samochodowej? 

Jan Barbarzak: Mój warsztat został założony w 1987 roku. Najpierw podjąłem pracę w firmie państwowej. Później zacząłem własną działalność. To był czas wyjątkowy. Upadały duże firmy państwowe, dużo osób traciło pracę, ale ja postanowiłem spróbować otworzyć własną firmę. W rodzinnej miejscowości oczywiście gdzie wiele lat mieszkałem.  

Szkoła Rzemiosła: Towarzyszyła zapewne temu pasja do samochodów? 

Jan Barbarzak: Oczywiście. Upadek dużej firmy państwowej to nie jedyny powód, dla którego postanowiłem spróbować działalności na "własny rachunek". To była moja inicjatywa. Zawsze marzyłem o pracy u siebie i chciałem być człowiekiem niezależnym. Przedsiębiorcą. Zdobyłem więc część umiejętności w firmie, a następnie przeniosłem doświadczenie na prywatną działalność. Kończyłem szkołę samochodową w Inowrocławiu. Potem było liceum mechaniczne choć o profilu związanym z budową maszyn.  

Szkoła Rzemiosła: Ponad 30 lat pracy to ogromne doświadczenie. Zapewne obserwował Pan jak zmieniała się branża samochodowa przez te wszystkie lata. 

Jan Barbarzak: Historia sama pisała scenariusze dla branży samochodowej. Zaczynaliśmy w latach 80. XX wieku. Bazowaliśmy na polskich autach np. Fiacie 126p i Polonezie. Zdarzały się też Syreny, Łady i rosyjskie Wołgi. Z czasem otworzyły się granice i zaczęto sprowadzać auta z tzw. krajów kapitalistycznych, jak to się wtedy mówiło. Zaczęły one wypierać auta rodzime. Ta zmiana była bardzo odczuwalna w branży. Trzeba było się rozwijać i zdobywać wiedzę na temat nowych samochodów. Rynek weryfikował mechaników samochodowych. Mój początek był taki, że zatrudniłem zaledwie jednego człowieka, który nie był w ogóle wyszkolony. Wcześniej pracował na kolei, gdzie był zresztą spawaczem. I tak zaczęła się historia mojego warsztatu. Po trzech latach przyjąłem na praktyczną naukę zawodu pierwszych czterech uczniów.  

Szkoła Rzemiosła: Z perspektywy lat był to dobry wybór?  

Jan Barbarzak: Odkąd pamiętam chciałem zostać mechanikiem. Po prostu pasjonowała mnie motoryzacja i samochody. Na tamte czasy dzieciństwa możliwości nie było zbyt wiele. Pozostawał rower. U bogatszych sąsiadów zdarzył się np. jakiś Fiat albo motocykl. To były też stare samochody, często się psuły. Już jako dziecko podchodziłem i podglądałem, jak wygląda taka naprawa. Zawsze mnie interesowało majsterkowanie i mechanika samochodowa. Oczywiście obowiązkowo oglądałem też program Adama Słodowego. W rodzinie też miałem rzemieślników. Imponowało mi, że znają się na wielu rzeczach. 

Szkoła Rzemiosła: Przez tyle lat domyślamy się, że Pana warsztat opuściło wielu uczniów. 

Jan Barbarzak: Powiem pewnie za małą liczbę, ale ostatnio robiliśmy takie szacunki z pracownikiem i od początku myślę, że mogłem wykształcić około 160 uczniów. Zwykle było to cztery osoby rocznie. W latach szczytu zainteresowania mechaniką samochodową, który przypadł na lata 2006-2008 miałem nawet 13 uczniów w ciągu jednego roku.  

Szkoła Rzemiosła: Wielu ludzi młodych zastanawia się zapewne czy zawód mechanika samochodowego oraz blacharza jest opłacalny? W końcu to wymagająca praca. 

Jan Barbarzak: Myślę, że tak. Blacharz, mechanik samochodowy oraz lakiernik, na te zawody zawsze było, jest i będzie zapotrzebowanie. Proszę rozejrzeć się dookoła. Samochodów przybywa. Nasza zasobność portfela wzrosła. Dziś kupno auta nie sprawia takich problemów jak kiedyś. Nauka w takich warsztatach lokalnych jest bardzo cenna. Rzemieślnik osobiście może zająć się pracą ucznia i poświęcić tyle czasu, ile potrzeba. 

Szkoła Rzemiosła: Co najbardziej liczy się w pracy mechanika samochodowego? 

Jan Barbarzak: Myślę, że to, co powinno cechować każdego człowieka i każdy zawód, czyli uczciwość i cierpliwość.  Ważna jest także chęć pozyskiwania wiedzy. Znajdujemy się w takich czasach, gdzie postęp techniczny idzie dużymi krokami. Jeśli chcesz nadążyć to musisz się uczyć. W zawodzie mechanika samochodowego warto też pamiętać, że każda czynność, każda usterka wymaga indywidualnego rozwiązania, innego pomysłu, aby tej pracy nie zepsuć.  

Szkoła Rzemiosła: Dyrektor placówki Ireneusz Springer podkreśla, że 10 lat temu znalazł się Pan wśród inicjatorów powołania inowrocławskiej Szkoły Rzemiosła i do dziś jest Pan zaangażowany w działalność szkoły. Może Pan przypomnieć ten czas naszym czytelnikom? 

Jan Barbarzak: Ważne było tutaj doświadczenie. Myślę, że wiedziałem jak się do tego zabrać. Wiedziałem, że to dobry pomysł. Pochodzę z małej wsi Racice. Od lat mieszkam w Inowrocławiu, ale warsztat nadal prowadzę w swojej rodzinnej miejscowości. Zanim znalazłem się wśród inicjatorów powołania Szkoły Rzemiosła byłem bardzo zaangażowany w życie Racic. Zawsze próbowałem coś organizować i ożywiać swoją okolicę. W pewnym momencie stanęliśmy przed bardzo trudnym wyzwaniem. Zapadła decyzja o zamknięciu Szkoły Podstawowej w Racicach. Stworzyliśmy stowarzyszenie, aby powstrzymać samorząd przed taką decyzją. Niestety nie udało się, ale podjęliśmy się trudnego wyzwania przejęcia placówki. W kilka osób udało się nam uruchomić w tym samym miejscu Niepubliczną Szkołę Podstawową w Racicach. Szkołę, która do dziś bardzo dobrze funkcjonuje. Mając to doświadczenie miałem odwagę podjąć wraz z innymi działaczami decyzję o ożywieniu zawodów rzemieślniczych. Do tamtej pory Cech Rzemiosł realizował tylko naukę praktyczną zawodów. Doszliśmy jednak do wniosku, że możemy uczyć także tzw. teorii i tym samym postanowiliśmy otworzyć Zespół Szkół Zawodowych Rzemiosła w Inowrocławiu. Tym samym podnieśliśmy rangę naszemu cechowi. Małymi krokami po latach postanowiliśmy odbudować tradycje rzemieślnicze. Mamy nadzieję, że nasi młodzi uczniowie i czeladnicy pójdą w nasze ślady i będą ważną częścią społeczeństwa jaką są rzemieślnicy.  

Szkoła Rzemiosła: Dziękuję za rozmowę. 

Autor: Szkoła Rzemiosła/Materiał nadesłany

[ZT]16134[/ZT]

[ZT]16130[/ZT]

[ZT]14173[/ZT]

 

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%