Zamknij

Marikę próbował zabić jej własny mąż. Mieszkanka regionu walczy o powrót do sprawności [ZBIÓRKA]

10:34, 14.07.2021 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 10:43, 14.07.2021
Skomentuj

Pod koniec maja w miejscowości Kościelec doszło do brutalnego czynu. Mąż Mariki próbował podciąć jej gardło. Kiedy dotarło do niego co zrobił, pobiegł w stronę torów kolejowych i tam popełnił samobójstwo. Teraz kobieta walczy o życie. O sprawie poinformował wczoraj portal abcjanikowo24.pl

- Ze względu na bardzo duże ubytki krwi u Mariki nastąpiło dwukrotne zatrzymanie krążenia. Karetką została przewieziona na OIOM, gdzie lekarze całą noc ratowali jej życie. Niestety doszło do bardzo poważnego niedotlenienia mózgu. Marika cały czas jest w śpiączce… Kilka tygodni spędziła pod respiratorem. Ma głębokie rany na szyi, brzuchu i rękach - czytamy na stronie siepomaga.pl

Sprawę skomentowała także mama Mariki.

O tym, co się stało dowiedziałam się dopiero następnego dnia. Moje dziecko walczyło o życie na OIOM-ie, a ja nie byłam niczego świadoma… Następnego ranka przyjechał do mnie ktoś z policji. Przekazał, że Marika jest w szpitalu, ale jeszcze wtedy nie znałam szczegółów. Pojechałam tam najszybciej jak się dało. Kiedy lekarz po kolei opisywał mi to, co się wydarzyło, płakał razem ze mną… Ból, bezsilność, przerażenie – nie wiem, czy istnieją słowa, które byłyby w stanie opisać to, co czuje matka, kiedy słyszy coś takiego. Przecież jeszcze niedawno widziałam Marikę zdrową i uśmiechniętą. Teraz odwiedzam ją w szpitalu i mówię do niej, wierząc, że mnie usłyszy albo chociaż da jakiś znak. Widzę swoje dziecko w otoczeniu kabli, rurek i aparatury podtrzymującej jej życie. Tragedia, która ją spotkała jest niewyobrażana. Kiedy opowiadam tę historię, wciąż trudno mi uwierzyć w to, że się wydarzyła.

Aktualnie Marika została odłączona od respiratora. Dobrym znakiem jest to, że oddycha samodzielnie. 

- Lekarze mówią jednak, że na rokowania jest jeszcze za wcześnie. Jedno jest pewne – aby miała szanse wracać do zdrowia po wybudzeniu ze śpiączki, konieczna będzie wielowymiarowa rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku w Toruniu. Być może w przyszłości konieczny będzie również specjalny sprzęt. To wszystko wiąże się z bardzo wysokimi kosztami. Obecnie nie mamy jeszcze kosztorysu. Otrzymamy go, kiedy Marika będzie mogła zostać wypisana ze szpitala i przeniesiona do ośrodka - piszą organizatorzy zbiórki.

- Moja córka ma dopiero 32 lata. Jest wspaniałą matką, kobietą, córką…  Chcę zrobić wszystko, co tylko mogę, by walczyła o życie i zdrowie dla swoich dzieci, dla siebie, dla nas… Stąd ten apel. Wiem, że sama nie udźwignę ogromnych kosztów związanych z leczeniem i rehabilitacją Mariki, dlatego proszę o pomoc. Za każdy gest wsparcia z całego serca dziękuję. - zwraca się z prośbą mama Mariki.

Aktualnie zebrano blisko 15 tysięcy złotych. Link aby wesprzeć kobietę znajduje się tutaj.
 

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%