- Ze względu na bardzo duże ubytki krwi u Mariki nastąpiło dwukrotne zatrzymanie krążenia. Karetką została przewieziona na OIOM, gdzie lekarze całą noc ratowali jej życie. Niestety doszło do bardzo poważnego niedotlenienia mózgu. Marika cały czas jest w śpiączce… Kilka tygodni spędziła pod respiratorem. Ma głębokie rany na szyi, brzuchu i rękach - czytamy na stronie siepomaga.pl
Sprawę skomentowała także mama Mariki.
O tym, co się stało dowiedziałam się dopiero następnego dnia. Moje dziecko walczyło o życie na OIOM-ie, a ja nie byłam niczego świadoma… Następnego ranka przyjechał do mnie ktoś z policji. Przekazał, że Marika jest w szpitalu, ale jeszcze wtedy nie znałam szczegółów. Pojechałam tam najszybciej jak się dało. Kiedy lekarz po kolei opisywał mi to, co się wydarzyło, płakał razem ze mną… Ból, bezsilność, przerażenie – nie wiem, czy istnieją słowa, które byłyby w stanie opisać to, co czuje matka, kiedy słyszy coś takiego. Przecież jeszcze niedawno widziałam Marikę zdrową i uśmiechniętą. Teraz odwiedzam ją w szpitalu i mówię do niej, wierząc, że mnie usłyszy albo chociaż da jakiś znak. Widzę swoje dziecko w otoczeniu kabli, rurek i aparatury podtrzymującej jej życie. Tragedia, która ją spotkała jest niewyobrażana. Kiedy opowiadam tę historię, wciąż trudno mi uwierzyć w to, że się wydarzyła.
Aktualnie Marika została odłączona od respiratora. Dobrym znakiem jest to, że oddycha samodzielnie.
- Lekarze mówią jednak, że na rokowania jest jeszcze za wcześnie. Jedno jest pewne – aby miała szanse wracać do zdrowia po wybudzeniu ze śpiączki, konieczna będzie wielowymiarowa rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku w Toruniu. Być może w przyszłości konieczny będzie również specjalny sprzęt. To wszystko wiąże się z bardzo wysokimi kosztami. Obecnie nie mamy jeszcze kosztorysu. Otrzymamy go, kiedy Marika będzie mogła zostać wypisana ze szpitala i przeniesiona do ośrodka - piszą organizatorzy zbiórki.
- Moja córka ma dopiero 32 lata. Jest wspaniałą matką, kobietą, córką… Chcę zrobić wszystko, co tylko mogę, by walczyła o życie i zdrowie dla swoich dzieci, dla siebie, dla nas… Stąd ten apel. Wiem, że sama nie udźwignę ogromnych kosztów związanych z leczeniem i rehabilitacją Mariki, dlatego proszę o pomoc. Za każdy gest wsparcia z całego serca dziękuję. - zwraca się z prośbą mama Mariki.
Aktualnie zebrano blisko 15 tysięcy złotych. Link aby wesprzeć kobietę znajduje się tutaj.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz