Zamknij

Szczera rozmowa z aktorami grupy teatralnej "Zakręt" [WYWIAD]

03:38, 14.05.2018 Aktualizacja: 03:40, 14.05.2018
Skomentuj
Z młodzieżą grupy teatralnej "Zakręt" spotykamy się po zajęciach. To ta część młodzieży, która czerpie inspirację z podejmowanych działań i starań. Aktorstwo mają we krwi. Jak oceniają ówczesny świat? Jaki jest ich stosunek do internetu i pędzącej nowoczesności? Na te i inne pytania odpowiadamy poniżej.


Grupa teatralna "Zakręt" istnieje od wielu lat. Skutecznie i wytrwale zapełnia lokalną scenę. Ich sztuki i przedstawienia zawsze niosą za sobą jakieś przesłanie, akcentują bieżącą sytuację i poruszą ważne dla młodzieży problemy. Tych nie brakuje. Po sieci internetowej krążą hejterzy, trolle
a system wartości czasem przewraca się o fake newsy i różnego rodzaju pasty, które często zostały wyssane z palca. Jak sobie poradzić w tym świecie?

Grupa teatralna "Zakręt" to pomysł Lidii Łukowskiej i jej córki Agnieszki Dubienieckiej. To one od lat stanowią trzon każdej z grup, bo uczniowie tworzący "Zakręt" szkołę z czasem opuszczają i idą "w świat". Grupa działa w Zespole Szkół Samorządowych nr 1 w Kruszwicy.

Ostatnim sukcesem młodych aktorów była wygrana w konkursie wojewódzkim "Teatr bez granic".
"Zakręt" tworzą dziś Patrycja Klamecka, Marek Rosiński,Martyna Jasińska, Natalia Górska, Dobrusia Stranc, Izabela Stanisławska oraz Zosia Krawczak.

O historii grupy wiemy już wiele bowiem to nie pierwsze nasze spotkanie. Z grupą teatralną "Zakręt" mam okazję rozmawiać wiosną 2014 roku. Minęło sporo czasu i sporo się zmieniło. Świat jest już inny. Zrozumieć go próbuje "Zakręt" z nową ekipą młodych aktorów. Jest radośnie a rozmowie towarzyszy śmiech. Rozmawiamy na "luzie".

PB: Dawno się nie widzieliśmy. Kiedy ostatnio rozmawialiśmy, problemy młodzieży były nieco inne. Teraz jakby bardziej przenoszą się do przestrzeni internetowej. To właśnie o tym opowiada wasza ostatnia sztuka. Co działo się przez te kilka lat z Wami?

Agnieszka Dubieniecka: Cały czas pracujemy, ćwiczymy. Średnio pojawia się jeden spektakl na rok. Jeden rok był inny, gdy mieliśmy trochę przerwy, ale wszystko wróciło do normy. Mamy wiele pomysłów. Rodzą się one bez przerwy.

PB: Macie też kolejnych młodych aktorów.

Agnieszka Dubieniecka: Można powiedzieć, że teraz zostały osoby, które chcą to robić. Zajęcia opierają się głównie na ćwiczeniach. Nowi aktorzy musieli wytrenować głosy, postawę sceniczną. Często jest tak, że mają problem z trzymaniem rąk przy ciele. Trzeba było w nich uwolnić ten ruch.
Wszystko ćwiczyliśmy od początku.

 

 

 

 


PB: Co urzekło Was, że jesteście tutaj z nami i występujecie dla "Zakrętu"?

Dobrusia: Doszłam w październiku. Wcześniej teatr tak mnie nie interesował, jak teraz. Oglądałam spektakle w internecie i telewizji, ale dopiero tutaj naprawdę mi się to spodobało i postanowiłam się zapisać.

Natalia: To jest bardzo fajne i ciekawe przeżycie. Na początku trochę się wstydziłam, ale muszę
przyznać, że atmosfera jest bardzo fajna. Możemy się pośmiać, kiedy chcemy lub nawet potańczyć. Naprawdę jest bardzo miło (Śmiech).

PB: Właśnie widzę, że jesteście bardzo wyluzowani.

Marek: Jesteśmy taką, można powiedzieć rodziną.

PB: Skoro tak to teraz Agnieszko przed Tobą trudne zadanie. Która z ekip "Zakrętu" była najlepsza?

Agnieszka Dubieniecka:Mhm (śmiech). Każda ekipa wprowadziła coś innego. Ja też wiele się od nich nauczyłam.Uważam, że jeśli chodzi o zgranie, pomaganie i współprace miałam dwie takie ekipy. Z każdą ekipą się dobrze pracowało. Ja się tak mogę wypowiedzieć, nie wiem co na to moja mama, która w naszym wywiadzie niestety z uwagi na obowiązki wziąć udziału nie mogła. Mogę mieć inny punkt widzenia. Do niedawna byłam w wieku tych tutaj młodych aktorów.

PB: No wiesz oboje, byliśmy w tym wieku.
  

 

 

 

 

 


Aga: No właśnie to było przecież tak naprawdę niedawno, ale sporo się zmieniło. Jak ja wystawiałam coś 4-5 lat temu to miałam inne relacje z młodszymi osobami. Z czasem rodzi się pewna przepaść. Myślałam, że jestem nowoczesna, ale już nie nadążam.

PB: W zrozumieniu się wzajemnie nie może przeszkadzać stres. Czy są jakieś metody na walkę z nim, gdy pojawia się na scenie?

Patrycja: Ja większych problemów ze stresem nie mam. Od małego zawsze gdzieś występowałam. Nie miałam tremy, więc raczej ten problem mnie nie dotyczył.

Zosia: Ja przyznam się, że przed występem tremę miałam, ale jedna grupa potrafiła dodawać mi otuchy. Jak zaczęłam mówić,było lepiej.

Patrycja: Pomóc może rozmowa. Zdecydowanie ona.

Natalia: Lepiej po prostu nie myśleć o tym.

Marek: Rozmawiać o rzeczach strasznych. Ostatnio przed występem rozmawialiśmy,jak śpimy i coś nas wciąga pod łóżko (śmiech).

PB: Myślałem, że uzyskam jakąś ciekawą metodą na walkę ze stresem.Jakieś oszukiwanie własnego umysłu czy inne metody. A wy macie jedną metodę: Luz.

Agnieszka: No bo to właśnie cały "Zakręt". Oni się nie motywują: tak dziś będzie dobrze! Tylko
a dzisiaj mi się śniło np. jakieś duchy. My jesteśmy "Zakręt"! Pod względem zakręcenia, może to dziwnie zabrzmi, ale stanowimy taką dewiację. Jesteśmy trochę na opak, zamiast się stresować,
wolimy się porządnie wystraszyć (śmiech).

PB: Wcielenie się w rolę różnych bohaterów to spore wyzwanie. Czy trudno było Wam wcielić się w bohaterów, których gracie?

Marek: Nie jestem wredny. Nie lubię też krytykować. Jestem radosny, czasem nadpobudliwy. Lubię się śmiać i tańczyć. Mój bohater taki nie był, ale wczułem się w tę rolę. Myślę, że dałem radę, grając hejtera, który atakował youtuberkę.

Natalia: Prawda jest taka, że mamy styczność z osobami, w które się wcielamy. Dzięki temu dobrze wiemy, o czym gramy i jak ci ludzie się zachowują.

Agnieszka: Gdyby nie aktorzy to by tego nie było. Wiedzieliśmy sporo o tych obecnych czasach, ale nie aż tyle.Dużo informacji na temat internetu przekazali nam sami aktorzy.

PB: Jestem ciekaw jak to jest z tymi hejtami w internecie.

Martyna: Hejt jest ciągle obecny i on nie przestanie istnieć.Internet to takie miejsce, gdzie jedni się kochają, a inni krytykują. Nasza sztuka pokazuje to zagadnienie. Mamy okazję zobaczyć jak ta osoba hejtująca skończyła. 

PB: Jak skończyła, zapewne dzisiaj się nie dowiem?

Agnieszka: Niestety nie. Sztukę trzeba zobaczyć samemu (śmiech). Niesie ona ważne przesłanie-jak bardzo jesteś ważny dla samego siebie i jak bardzo internetowe wyznaczniki sprawiają, że czujesz
się dowartościowany.

 

 

 


PB: Jestem ciekaw tych hejtów. Wzorowaliście się na kimś konkretnym? Czy sami się spotkaliście z takimi przykładami lub widzieliście przypadki hejtowanych artystów?

Martyna: Wzięliśmy pomysł od youtuberki Deynn, która nagrywała filmik i o odchudzaniu wraz ze swoim mężem.Konflikty rodzinne sprawiły, że w internecie zebrała się rzesza ludzi, która była przeciwko niej. Po tych hejtach zawiesiła ona swoją działalność.

PB: Czy sposobem na radzenie sobie z hejtem jest wycofanie się?

Martyna: Tego, co jest w internecie, nie da się usunąć. Wycofać to może nie tak. Raczej dobrze jest sobie zrobić przerwę. Odpocząć od tego.

Natalia: Nie można się wczuwać za bardzo w to, co o Tobie piszą w internecie. Trzeba z dystansem podchodzić do takich osób i tego publikują.

Patrycja: Każdy ma swój punkt widzenia. Nie każdemu się to może podobać. To chyba najczęściej powoduje hejty.

PB: Hejty, dramy. Hejtować jednak się nie powinno, nawet jeśli ktoś nie spełnia naszych oczekiwań.

Iza: Zawsze będzie osoba, która postanowi kogoś hejtować.

Natalia: Czasami jest to zazdrość. Ktoś ma takie życie, jakie ma i je pokazuje.Ktoś inny siedzi przed komputerem i mówi sobie: „O nie! Tak nie będzie!” No i musi pokazać, że racja jest tylko jego.

Patrycja: Ludzie często nie radzą sobie z własnymi emocjami. Czasem przelewają swoją frustrację na innych. W ten sposób chcą się dowartościować.

Agnieszka: W opisie grupy mamy, że każdy może dopisać własny scenariusz i dalszy los swojego  życia. Możesz usiąść w miejscu vlogerki i zobaczyć jak potoczy się ta historia.

Marek: Oprócz Deynn jest taka youtuberka littlemonster96, którą wiele osób krytykuje wręcz hejtuje. Ona jednak pokazała, co potrafi i z drętwej dziewczyny pokonała swoje możliwości np. występując w telewizji.

PB: Być może to pytanie będzie osobiste, ale muszę je zadać. Czy wy też byliście ofiarami hejtu?

Patrycja: Było to dawno temu. Wiadomo, jak to bywa. Plotki czasem bardzo łatwo się roznoszą. Zaczęło się niewinnie, a potem było bardzo nieprzyjemnie. Spowodowane to jest często starymi konfliktami, kłótniami, brakiem zgody, a także zazdrością.

Agnieszka: Ale można też wygrać jak Deynn.

PB: Powrócić?

Agnieszka: I to z hukiem. Jeśli o nią chodzi, powróciła i wzięła ślub. W kominiarce.

PB: Im dłużej trwa nasza rozmowa, tym bardziej czuję się staro. Nie znam tej części YouTube, ale po powrocie do redakcji poczytam na ten temat.

Martyna: Miałam rolę vlogerki. Bardzo się ucieszyłam, bo to była osoba, która tak jak ja
nagrywała na YouTube. Też mam kanał na yt.

PB: Ile subskrypcji?

Martyna: Ponad tysiąc (śmiech). Z tym że to nie filmiki a bardziej transmisje na żywo.
Nagrywam wszystko w sumie i też spotkałam się z taką sytuacją. Hejtujące wpisy pojawiały się wszędzie także na Facebooku.

PB: Kasowałaś wpisy?

Martyna: Po co mam je usuwać? Ludzie mają swoje zdanie.Ja wiem, jak jest naprawdę, jak ktoś twierdzi inaczej to jego sprawa.

Iza: Też mam kanał na yt, ale raczej pomagam Martynie. Pomagam jej wszystko przygotowywać. Oświetlenie, statyw. W transmisjach niczego wyciąć nie można. Zawsze, gdy się zaczyna nagrywać,
coś nieprzewidywalnego się dzieje.

Patrycja: Ja grałam jednocześnie dobrą i złą postać. Raz jestem słodka i miła, a raz wredna.
Ja podobnie jak Marek nie jestem za hejtowaniem. Jakieś łapki w dół to nie dla mnie.
Po prostu jak mi się coś nie podoba, to nie oglądam. Grałam natomiast kogoś zupełnie innego. Fałszywą przyjaciółkę, dwulicową. Dużo pewnie takich osób znamy.

Dobrusia: Teraz używane do takich rzeczy są nawet aplikacje do hejtowania.

PB: Znów coś nie ominęło. Skąd to wiesz?

Dobrusia: Takie aplikacje są dostępne w sieci. Ktoś coś pisze. My nawet nie wiemy, kto to robi.
Potem zadręczamy się tym i nie radzimy sobie z takimi problemami.

Patrycja: Czasem trzeba na takie hejty odpowiedzieć lub zamienić w żart. Im mniej pokazujemy zainteresowanie hejtami, tym mniej na nas spada tej nienawiści.

PB: Macie jeszcze dużo czasu do poważnych decyzji. Myślicie o aktorstwie?

Iza: Ja myślałam o tym. Swoją przygodę z występami zaczęłam w drugiej albo w pierwszej klasie i grałam w teatrze bez granic. Przychodząc tutaj, dowiedziałam się, że istnieje kółko teatralne i postanowiłam zagrać. Jestem z tego bardzo zadowolona.

Patrycja: Jeszcze bardziej niż w podstawówce teatr mnie wciągnął. Głównie dzięki pani Agnieszce i pani Lidii.

Marek: Jeśli chodzi o mnie, to czy chciałbym całe życie być w teatrze... nie wiem.Mam jeszcze inne pasje. Lubie śpiewać, tańczyć. Nie jestem typowym mężczyzną, który kocha nogę, uwielbia sport i robi wszystko by być popularnym.

Agnieszka: Jeśli macie marzenia to je spełniajcie.Jesteście młodzi, świat stoi przed wami otworem.

PB: Czy dla bohaterów spektaklu byłoby ciężko, gdyby sieć przestała istnieć?

Patrycja: Osoba, którą gram ma poważny problem ze sobą. Straciłaby sens życia, gdyby sieć internetowa przestała istnieć. Jej celem jest ciągłe odbudowanie się w internecie.Nawet jeśli wydaje się, że skończyła, powraca. Gdyby sieci nie było, stałaby się szarą myszką.

Serdecznie dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na kolejnych spektaklach.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

(P.B)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%