Zamknij

Wątpliwości co do wyników wyborów w regionie. Czy ponownie przeliczą głosy?

11:40, 26.10.2019 red Aktualizacja: 11:49, 26.10.2019
Skomentuj

Prawo i Sprawiedliwość  przymierza się do złożenia wniosku o ponowne przeliczenie głosów w naszym regionie, a dokładnie w okręgu grudziądzko-bydgoskim. Lokalnie wątpliwości pojawiły się także w Kruszwicy. W naszym mieście sprawa jednak wygasa z uwagi na jej mały wpływ na wynik wyborów. Kto zyska, a kto straci na tych działaniach?

O ponowne przeliczenie głosów PiS ma starać się w okręgu grudziądzko-bydgoskim. Mowa o wyborach do senatu. Tymczasem Konfederacja, która "otarła" się o mandat poselski również może złożyć odpowiedni wniosek. Do uzyskania mandatu przez Marcina Sypniewskiego niewiele brakowało.

[POGODA]1572082760206[/POGODA]

- Na chwilę obecną nie ma żadnych oficjalnych zapowiedzi Konfederacji w kwestii złożenia wniosku o ponowne przeliczenie głosów, są to bardziej wewnętrzne rozważania, ale z punktu widzenia matematyki taki wniosek miałby większą racje bytu, niż zapowiadany przez PiS wniosek w okręgu senackim grudziądzko-brodnikim. W okręgu senackim mandat senatora zdobył były przewodniczący Sejmiku Województwa Ryszard Bober, który zdobył o 2451 głosów więcej od kandydata PiS-u. Na ponad 134 tys. oddanych głosów stwierdzono  2844 nieważnych, z tego jednak tylko 794 z powodu zagłosowania na większą liczbę kandydatów. Głosy nieważne mają być potencjalną przesłanką do unieważnienia wyników wyborów w okręgu - informuje Portal Kujawski.

Konfederacja w naszym okręgu mandat przegrała zaledwie o 1104 głosy na 459 tysięcy oddanych głosów w całym okręgu. Podczas obliczenia wyników wyborów głosów nieważnych ustalono 6412 z czego 4389 z powodu zagłosowania na kilku kandydatów. Sam lider Konfederacji przegrał z posłem Piotrem Królem.

- Jest to na pewno poważniejsza przesłanka do ponownego przeliczenia głosów, niż w przypadku okręgu senackiego w którym wygrał Ryszard Bober. Logistycznie nie byłoby to jednak łatwe przedsięwzięcie. Zastosowanie metody D'Hondta sprawiło, że mandat poselski zdobył Piotr Król z poparciem zaledwie 10.418 głosów, a poza Sejmem znalazł się Marcin Sypniewski na którego zagłosowało 17.873 wyborców - czytamy w Portalu Kujawskim.

Tymczasem o swoich wątpliwościach na fanpage poinformowała Jolanta Kołodziej startująca z Kruszwicy. Mimo zapewnień wyborców nie otrzymała ani jednego głosu w OKW nr 3 (Przedszkole na Zagoplu). Tymczasem co ciekawe 26 głosów w tym miejscu według protokołu otrzymał Tomasz Szamocki ze Świecia, "sąsiad" Kołodziej z listy PiS.

Kandydatka z Kruszwicy otrzymała w miejskich komisjach zwykle około 20 głosów, tymczasem Szamocki - 0 (poza OKW nr 3). Czy zatem doszło do pomyłki w protokole końcowym gdzie błędnie przypisano głosy innemu z kandydatów? Trudno to stwierdzić bez ponownego przeliczenia głosów. Do takich czynności raczej nie dojdzie.  Wczoraj (26.10) kandydatka PiS potwierdziła, że nie będzie wnosić w tej sprawie protestów.

[ZT]9455[/ZT]

(red)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%