- Książka jest lekturą trudną, nie tylko z uwagi na ilość wątków czy występujących osób, ale z uwagi na treść i emocje, które nam w jej trakcie towarzyszą. Śledzimy losy dwóch rodzin, nierozerwalnie splecione ze sobą poprzez miłość, ale to nie Emilka i Wiktuś i ich związek ludzi odrzuconych przez świat, jest sednem książki. Jest nim cierpienie, przemijanie. Autor w wyjątkowo brutalny sposób uświadamia nam, że śmierć czeka każdego z nas, że życie składa się nie tylko z dobrych, ale również złych momentów, a są przypadki, że te złe dominują. A nawet determinują życie wszystkich dookoła, skazując ich na bolesne doświadczenia i trwanie bez perspektyw - czytamy w recenzji bloga qulturaslowa.pl
Powieść jest korzeniem osadzona w historii z Kruszwicy. Geldowie i Łabendowiczowie są okrutnie doświadczani przez los. Jan Łabendowicz żyje z przekonaniem, że wszystko co spada na jego rodzinę jest konsekwencją tego, że nie pomógł uciekającej przed Armią Czerwoną Niemce, Frau Eberl, która w trakcie wojny sprzyjała jego rodzinie.
- On zaś zostawił ją na pastwę losu w Kruszwicy, wiele kilometrów od granicy, którą chciała przekroczyć. Jakby wyczuwając przyszłość i swój koniec Niemka przeklęła zarówno jego, jak i Irenę, a także jego nienarodzone dziecko. Kiedy na świat przyszedł syn Jana, chłopiec o śnieżnobiałej skórze, Albinos, mężczyzna był przekonany, że to kara - czytamy dalej w recenzji.
Całość recenzji znajdziesz tutaj
[ZT]17157[/ZT]
[ZT]17061[/ZT]
[ZT]15893[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz