Wolność zabudowy wynika wprost z konstytucyjnie zagwarantowanego prawa własności. Każdy, kto ma tytuł prawny do danego terenu, posiada prawo do zabudowy – to fundament wolności obywatelskiej.
Tyle w teorii. Rzeczywistość po raz kolejny pokazuje jednak coś innego. Równo 4 lata temu, podczas "najsławniejszej choroby świata," ograniczono nasze prawo do przemieszczania się, spotkań i prowadzenia działalności. Obecnie rząd, poprzez działania samorządów, zamierza ograniczyć prawo do zabudowy – kluczowe prawo właścicieli działek.
Nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wpłynie na miliony Polaków. Zmiana zakłada, że terenów pod zabudowę mieszkaniową będzie mniej, szczególnie dla działek bez aktualnych planów zagospodarowania przestrzennego. Studium uwarunkowań zostanie zastąpione przez plan ogólny, co znacząco ograniczy możliwości właścicieli.
Do tej pory działki przeznaczone w studium na uprawy rolne mogły być przekształcane na cele mieszkalne, przy spełnieniu określonych warunków. Nowelizacja ustawy sprawi, że takie zmiany mogą stać się niemożliwe.
Istnieje ryzyko, że jest to długoterminowy plan UE, mający na celu ograniczenie opłacalności upraw, przy równoczesnym braku możliwości zabudowy. Grozi to wykupem ziemi przez zagraniczny kapitał. Warto wspomnieć, że aż 30% transakcji dotyczących ziemi w Polsce w zeszłym roku dokonali zagraniczni inwestorzy.
Samorządy w Polsce będą miały zaledwie 1,5 roku na wdrożenie planów, które normalnie zajmują od 5 do 6 lat. Brakuje planistów i urbanistów, co budzi obawy o jakość wprowadzanych przepisów.
W obliczu tej sytuacji właściciele działek muszą zadbać o swoje interesy – składanie wniosków do planu ogólnego może być pierwszym krokiem do wywalczenia korzystnych zapisów w nowym planie.
Daniel Aleksander
Nowa Kruszwica
[ZT]37119[/ZT]
[ZT]37111[/ZT]
[ZT]37112[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz