W Grodztwie doszło do wypadku. Mieszkańcy nie wytrzymali i poszli do burmistrza

Blisko 20 osób postanowiło udać się do burmistrza w sprawie swoich dróg. Mieszkańcy Grodztwa nie ukrywali wzburzenia po tym jak na jednej z ulic doszło do wypadku samochodowego.

Do spotkania doszło w Urzędzie Miejskim w Kruszwicy. Blisko 20 osób postanowiło udać się do gabinetu burmistrza aby zaapelować o podjęcie działań na obszarze Grodztwa. Mieszkańców na tym terenie wciąż przybywa. Zwracano zatem uwagę aby gmina podjęła w tej sprawie stosowne kroki i zadbała o drogi. 

W ostatnim czasie na jednej z ulic na terenie Grodztwa doszło do wypadku. Auto wylądowało w rowie. Burmistrz przyznał, że problemem są środki finansowe. Podczas spotkania pojawił się także temat równiarki. Z informacji mieszkańców wynikało, że od marca w tej sprawie nic się nie dzieje, a równiarka mimo pism do Grodztwa nie zawitała.

- Jest z nami dziewczyna po wypadku. Zwrócą się do Was o sprawy odszkodowawcze w sprawie samochodu. Chcemy też wiedzieć kiedy możemy załatwić sprawy naprawy naszych samochodów. Zaniedbaliście na tyle drogi, że my dziś nie jesteśmy w stanie jeździć tymi drogami. Urywają się nam zawieszenia, pomijam fakt brudu i błota. Dzieci nie mogą bezpiecznie do domów dotrzeć, brodzą po kolana w błocie. Nikt nie zwraca na to uwagi - mówiła na spotkaniu jedna z mieszkanek.

Mieszkańcy przypomnieli, że nie są prawdą słowa wiceburmistrza Krajniaka jakoby w tym obszarze kruszwiczanie mieli żyć i mieszkać od kilku lat. W rzeczywistości tereny te są zamieszkiwane dużo dłużej.

- Te drogi nie powstały nagle. To nie jest nas wymysł. Nikt nie przyszedł do gminy wczoraj i powiedział, żeby zrobić tam drogę. To są drogi, które są zaniedbywane od lat. To jest właśnie państwa zarządzanie - dodała mieszkanka.

Z informacji burmistrza na spotkaniu wynikało, że zarzuty, które stawiali mieszkańcy są uogólniane. Dróg do naprawy w gminie jest dużo więcej.

- Myślę, że tak wszystko możemy uogólnić a dróg do naprawy w gminie jest więcej - powiedział burmistrz zwracając się do jednego z urzędników z pytaniem kiedy równiarka może pojawić się na terenie Grodztwa. Z informacji inspektora wynikało, że równiarka z walcem ma pojawić się dziś (3.01) na Kruczej i Orlej oraz Jastrzębiej. Mieszkańcy oczekiwali m.in. informacji na temat materiału, którym będą utwardzane drogi oraz stosownej dokumentacji, która potwierdzi, że jest to materiał bezpieczny. Ponadto zapowiedzieli, że oczekują także dokładnych zestawień finansowych wydatków związanych z utwardzeniem drogi. 

Dziś złożyli w tej sprawie kolejne pisma. Burmistrz zapowiedział, że w tej sprawie działania zostały podjęte. Jak udało się nam dowiedzieć dziś prace związane z utwardzaniem drogi są realizowane.

- Żadne pisma, prośby, telefony i indywidualne spotkania nic nie dają. Lata zaniedbań i arogancji doprowadziły drogi do takiej sytuacji. Sami urzędnicy mijają się z prawdą i nikt nie potrafi się przyznać do rażących zaniedbań. Po prostu trzeba zebrać grupę 20 osób i iść do burmistrza z niezapowiedzianą wizytą - mówią w rozmowie z portalem MojaKruszwica.pl mieszkańcy.

Mieszkańcy zaproponowali także powołanie grupy składającej się z kilku osób, które kontrolnie sprawdzałyby stan drogi. Z informacji burmistrza wynikało, że taka grupa nie jest potrzebna, co spotkało się z oburzeniem mieszkańców. Ostatecznie burmistrz ustąpił.

- Jeśli jest taka potrzeba nie widzę problemu aby taka grupa przeszła się i sprawdziła stan dróg - odpowiedział burmistrz.

- Chciałabym aby codziennie pan burmistrz przejechał się drogą i zobaczył z czym mamy do czynienia - powiedziała jedna z mieszkanek.

Mieszkańcy opowiedzieli także o wypadku do jakiego doszło w Grodztwie. Jedna z mieszkanek walcząca już z chorobą, ucierpiała w jego wyniku i doznała obrażeń. Rodzina poszkodowanej nie ukrywa, że czuje się poszkodowana i oburzona tym jak wyglądają drogi.

- Takie sytuacje mogą się wydarzyć na wielu drogach, nie tylko na tej - powiedział burmistrz.

- To się zdarzyło tutaj i to pan jest za to odpowiedzialny. Za to jak wyglądają te drogi - odparła jedna z mieszkanek.

Burmistrz podczas spotkania przyznał, że czuje się zawsze odpowiedzialny za to co się dzieje w gminie. Mieszkańcy przypomnieli także, że jeden z urzędników miał odpowiedzieć, że faktury za odszkodowania można przynosić do urzędu. Urzędnik zaprzeczył jednak informacjom jakie przekazano na spotkaniu. 

- My będziemy składać wnioski powołując się na pana słowa. Ubezpieczalnia odpowiedziała nam, że informacja jaka wypłynęła od urzędników była taka, że ulica Działkowa nie podlega prawu budowlanemu bo jest drogą wewnętrzną. Nie obowiązują ją prawo budowlane więc odmówiono nam wypłaty odszkodowania, gdy przez wyrwy urwało nam koła a ja wylądowałam w szpitalu z urazem kręgosłupa - powiedziała jedna z mieszkanek przekazując również, że po wpłynięciu wniosku dziury zostały załatane. Wiarygodność mieszkańców uratowały zdjęcia, które zostały pokazane firmie ubezpieczeniowej. 

- Byłem przekonany, że każda droga gminna jest ubezpieczona. Będę wdzięczny za przekazanie mi stosownej dokumentacji abym mógł się zapoznać z argumentami firmy ubezpieczeniowej - poinformował burmistrz. 

Podczas spotkania mieszkańcy zwrócili uwagę także na zachowania urzędników m.in. lekceważenie pism sołtysa Tomasza Frejliszka w sprawie dróg na terenie Grodztwa. Mieszkańcy skrytykowali także zabezpieczenie dodatkowych ponad 200 tysięcy złotych na diety radnych w obliczu dróg, które są w opłakanym stanie.

Do tematu będziemy wracać.

[ALERT]1672744700124[/ALERT]

[ZT]22455[/ZT]

[ZT]22446[/ZT]