Jakub Krzewina przerwał milczenie w rozmowie z interia.pl i TVPSport.pl

Jakub Krzewina, znany polski lekkoatleta i mistrz świata w sztafecie 4x400 metrów, przerwał milczenie w rozmowie z Interia.pl i TVPSport.pl. Opowiada o trudnym okresie, który niemal zrujnował jego życie, gdy został oskarżony o pobicie Sebastiana Urbaniaka. 

Najnowszy wywiad z Krzewiną ukazał się dziś (3.06) w serwisie interia.pl. Z kruszwiczaninem rozmawiali Tomasz Kalemba, Interia Sport i Michał Chmielewski, TVP Sport. Sportowiec zapowiada własny pozew przeciwko Urbaniakowi, oskarżając go o zmyślenie bójki, nakłanianie kolegów do składania fałszywych zeznań oraz groźby śmierci wobec Ewy Swobody. W wywiadzie Krzewina mówi o ogromnym stresie i poświęceniu zdrowia oraz pieniędzy, aby udowodnić swoją niewinność.

- U kolegi. Bawimy się, jak to w Sylwestra. Zwykły blok, środek nocy i nagle usłyszeliśmy walenie do drzwi. Takie natrętne, namolne wręcz. Poszliśmy we dwóch otworzyć, ja kawałek za kumplem. I nagle ukazuje się jakiś pobudzony Urbaniak. Przysięgam, że na samym początku pomyślałem: o, fajnie, chłopak po fachu przyszedł życzenia złożyć, bo pewnie dowiedział się, że jestem w mieście. Doniesienia medialne o jakimś naszym wcześniejszym konflikcie to bzdura, ja mu nawet trochę pomagałem, kiedy zaczynał biegać. Potem rzecz jasna przestałem, bo o tym, co wyprawiał na zgrupowaniach, aż huczało w środowisku. Odsunąłem się, ale nigdy nie wchodziłem z nim w jakieś spory. No to jak nic przyszedł z życzeniami, pomyślałem - mówi w rozmowie z portalem.

[ZT]32873[/ZT]

Kulisy wydarzeń z sylwestra 2022 roku były dla Krzewiny wyjątkowo trudne. W tamtą noc Urbaniak, rzekomo pod wpływem narkotyków, wtargnął do mieszkania, w którym przebywał Krzewina, oskarżając go o ukrywanie Ewy Swobody. Po kłótni Urbaniak upadł ze schodów, co Krzewinie zarzucono jako celowe działanie. 

-  Zamiast nich na dzień dobry zostałem zwyzywany i usłyszałem, że chowam przed nim Ewę Swobodę. Co ja mu miałem odpowiedzieć? Przekonać go? Wpuścić do środka, żeby sobie do szaf pozaglądał? Abstrakcja jakaś, kiedy wykrzykiwał o Ewie, to używając imienia, na początku nie wiedziałem nawet, o kogo mu chodzi. Dopiero potem skojarzyłem fakty z tym, co słyszałem wcześniej o jego akcjach w stosunku do niej. Zaczęła się krótka wymiana epitetów, ja wyszedłem z mieszkania i zrobiłem krok w jego stronę. On się cofnął i było po wszystkim, bo nie trafił stopą w krawędź schodów. Tyle z rękoczynów, które mi zarzucał. Przeturlał się i chwilę później był na niższym piętrze. Otrzepał, wstał, zaczął wyzywać jeszcze bardziej. Ja stałem nadal przy drzwiach i nie wierzyłem, jaki teatr obserwuję. Wyleciałem za nim w skarpetach, ten zaczął zbiegać i zbierać za sobą kolegów. Stali jak jakaś antyterrorka, rozstawieni co półpiętro na klatce. W ośmiu czy dziewięciu kolejno zawijali się za nim. Nie byłem w stanie go dogonić aż do samego dołu - dodał

Krzewina opisuje także wątek rodzinny całej sprawy i układy w miejscowej policji. 

W rozmowie Krzewina wyjaśnia, jak środowisko lekkoatletyczne zareagowało na całą sytuację, a także wspomina o wsparciu, które otrzymał od najbliższych przyjaciół i rodziny. Niestety, Polski Związek Lekkiej Atletyki (PZLA) nie stanął po jego stronie, co dodatkowo komplikowało sytuację.

Pomimo oczyszczenia z zarzutów, Krzewina czuje się zraniony i niesprawiedliwie potraktowany przez media, które nie kwapiły się do sprostowania nieprawdziwych informacji. Wyraża nadzieję, że uda mu się oczyścić swoje imię i powrócić do spokojnego życia. Pragnie też kontynuować swoją karierę jako trener, mimo obaw o przyszłość wynikających z fałszywych oskarżeń. Jakub Krzewina kończy rozmowę stwierdzeniem, że teraz zamierza nadrobić stracone dwa lata życia, które zostały mu niesprawiedliwie zabrane.

Cała rozmowa tutaj.

[ZT]32884[/ZT]

[ZT]32883[/ZT]

[ZT]32882[/ZT]

[ZT]32881[/ZT]

[ZT]32880[/ZT]