Cześć i pamięć dla zmarłych była jedną z najważniejszych cech dawnej wiary Słowian oraz ich obyczajów domowych. Czeski kronikarz Kosmas, piszący w XI wieku, wspomina, że w jego czasach wieśniacy czescy wciąż oddawali cześć starym bogom przy drzewach, w gajach i nad źródłami, składając ofiary i przynosząc pokarmy, aby dusze zmarłych mogły zaznać wiecznego spoczynku.
Sute stypy na pogrzebach, a także w latach następnych – wyprawiane przez rodziny na cześć zmarłych – były powszechnym zwyczajem Lechitów, Rusinów i Litwinów. Długosz w XV wieku, powtarzając echa starej tradycji Polan, opisuje stypę wyprawioną przez bajecznego księcia Popiela. Litwini obrzęd pogrzebowy nazywali chauturas, stąd uczty pogrzebowe i zaduszne zwano chauturami, a żebraków wędrujących po stypach – chauturnikami.
Ksiądz Zera, żyjący w XVIII wieku, pisał, że lud podlaski na stypy i obiady żałobne zapraszał wielu ubogich, zastawiając suto stoły i hojnie obdarzając dziadów, aby modlili się za dusze zmarłych. Na Mazowszu i Podlasiu już w dniu Wszystkich Świętych, poprzedzającym „Zaduszki”, lud składał podarki swemu plebanowi — zwykle to, czym gospodarstwo obfitowało: koguty, prosięta i inne dary.
Nazajutrz, w dzień zaduszny, pod kościołem i na cmentarzu gromadziły się tłumy żebraków. Każdy przynosił pierogi, chleby i inne podarki, a także grosze, które składano dla biednych na talerzu ustawionym na katafalku w kościele. Choć dzień zaduszny nie był świętem nakazanym, lud wiejski powstrzymywał się od pracy przy lnie i przędziwie, „żeby duszyczkom nie zapruszyć oczu”.
Wierzono, że w noc poprzedzającą Dzień Zaduszny w kościele zapala się wielka jasność i wszystkie dusze modlą się przed ołtarzem. Chwila ta przypadała o północy, po czym każda duszyczka wracała do swego domu.
Opowiadano, że pewna kobieta, która wiele płakała po zmarłej córce, pragnąc ją ujrzeć, została w kościele na noc. O północy ujrzała duszyczki — wśród nich swoją córkę, która niosła wielki dzban, mówiąc:„W nim są wszystkie łzy, które wylałaś po mnie, matko.”
Inna legenda głosi, że pewien kmieć ukrył się w kościele i o północy zobaczył, jak świątynię ogarnęła jasność. Organy same zagrały, dzwony biły, a drzwi kościoła otworzyły się szeroko. Na cmentarzu stanął wielki orszak zmarłych — bogatych i biednych — poprzedzany przez księży, zakonników i biskupów ze światłem, kropidłem i kadzidłem w dłoniach. W uroczystym pochodzie każdy z nich prowadził swój lud do kościoła.
Z dniem Zadusznym wiązały się liczne przysłowia:
Dzień Zaduszny bywa pluśny,
Niebo płacze, ludzie płaczą,
A ubogich chlebem raczą,
Rozdając jałmużnę.
Wszyscy Święci — śnieg się kręci,
A w Zaduszki pada deszcz ze strużki.
[WIDEO]1724[/WIDEO]
Wystąpiliśmy o wyłączenie kancelarii w sprawie skargi n
Toruńska kancelaria jest niezła. Pozbawienie włodarza takiego wsparcia jest trafionym posunięciem.
Maryjanek
09:56, 2025-11-02
Na kruszwickim rynku trwa handel zniczami i kwiatami [F
Zakorkowali Kruszwicę od rana do wieczora. Swoją drogą ludzie to mają naciukane w tych łbach, sami się nakręcają i robią sobie wzajemnie problemy. Pamięć o zmarłych to nie wydawanie kasy na plastikowe badziewie i robienie tłoku w mieście, w marketach i na cmentarzach. Wczoraj to już można było *%#)!& dostać bo dzbany jeździły jak opętane przez szatana. Ludzie ogarnijcie się, bo to nikomu nie służy a już na pewno nie tym którzy odeszli. Najgorsze jest to że już zaczną błaznować w związku ze świętami bo już czas i trzeba do galerii kasiorę wydawać i żarcie kupować bo jak inaczej.
Lama
07:29, 2025-11-01
Co dzieje się z placem zabaw w Woli Wapowskiej?
Przecież gmina remontowała w zeszłym roku place zabaw w całej gminie. Dziwna sprawa...
Ty
07:01, 2025-11-01
Mikołaj Bogdanowicz będzie zarabiał więcej. Właśnie otr
CPK jak powiedział premier.
Drwal
18:16, 2025-10-31
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz