Tadeusz Gawrysiak: Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało czyli o kłopotach radnych

Rada Miejska w Kruszwicy 31 sierpnia 2021 r. podjęła uchwałę o podwyższeniu diet członkom rady. Prokuratura w listopadzie 2021 r. stwierdziła, że przedmiotowa uchwała jako akt prawa miejscowego obarczona jest poważną wadą prawną, bowiem nie została opublikowana w Dzienniku Urzędowym Woj. Z tego powodu skierowała ją do Sądu Administracyjnego z wnioskiem o jej uchylenie. Sąd, w prawomocnym wyroku, fakt ten potwierdził i uchylił uchwałę. Kiedy Urząd i Rada zorientowali się, że radni bezprawnie pobierają podwyższone diety, w marcu 2023 r. podjęli nową uchwałę w tej sprawie i z tą datą można było dopiero brać podwyższone diety. Ale co z podwyższonymi dietami pobranymi przed tą datą? Burmistrz Kruszwicy wykoncypował wtedy pismo do Regionalnej Izby Obrachunkowej z pytaniem, co teraz ma zrobić? Izba oświadczyła jednoznacznie, iż radni podwyżkę  mają oddać do kasy gminy, a sprawą wyegzekwowania ma się zająć Witczak. 

Wszystkim w Radzie zrobiło się przykro, że trzeba oddać taką kasę i długo myśleli Przewodniczący Rady z Witczakiem, aż wymyślili iż trzeba podjąć nową uchwałę która zalegalizuje wstecz tj. od 31 sierpnia 2021 r. pobieranie podwyższonych diet. Oczywiście radni ją ochoczo przegłosowali i do tego jednomyślnie, skutek tego jest taki, iż w obrocie prawnym teraz mamy dwie uchwały w tej samej sprawie.

Przewodniczący Rady uzasadniając powyższą uchwałę podniósł dwa argumenty:

- pierwszy, że wojewoda jako organ nadzoru badający zgodność uchwał samorządów z prawem do tej pory nie podjął żadnych kroków w tej sprawie i nie poinformował gminy, że uchyla przedmiotową uchwałę.

- drugim argumentem było to, że Rada skorzystała z uprawnienia które daje art. 4, 5 ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i taką uchwałę działającą wstecz można przyjąć jeżeli nie narusza ona zasad demokratycznego państwa prawa.

Na postawie powyższego stanu faktycznego chciałbym przekazać czytelnikom kilka uwag i refleksji które mi się nasuwają w tej sprawie.

Pierwszy argument Przewodniczącego jest zupełnie nietrafny z powodów czysto logicznych. Bo jak nie przesłano uchwały do opublikowania w Dzienniku Urzędowym to skąd wojewoda i jego służby prawne mogły o tym wiedzieć!

Chyba, że wojewoda powziął tą informację z innych źródeł, ale to trzeba udowodnić przez Przewodniczącego.

Drugi argument Przewodniczącego, że można podjąć uchwałę działającą z mocą wsteczną na podstawie art. 5 ustawy o akt. normatywnych powołując się na zasady demokratycznego państwa prawa. Przecież już Trybunał Konstytucyjny wyczerpująco wyjaśnił, że te zasady nie mogą legalizować ani konwalidować (uzdrawiać) wstecz bezprawnego działania a takim jest pobieranie diet bez podstawy prawnej. Krótko mówiąc nie można na tej podstawie legalizować bezprawia powołując się do tego na zasady demokratycznego państwa prawa.

Żeby całą sprawę mogli to lepiej zrozumieć przewodniczący, radni i burmistrz to podam bardzo prosty przykład, w jakimś wyimaginowanym kraju władza ustawodawcza uchwala ustawę o następującej treści;

Przysłowiowy „ Kowalski” może  zabrać kurę „Nowakowi”. Jakiś trybunał jako organ nadzoru łapie się za głowę i mówi oni chcą zalegalizować kradzież i w try miga uchyla ustawę. Ale w międzyczasie Kowalski zjadł kurę i do tego nie chce oddać wartości kury, a za to postanawia interweniować u władzy ustawodawczej, aby wydała nową ustawę ponownie legalizującą wstecz zabór. Do tego gromko grzmi, że zostały naruszone jego zasady demokratycznego państwa prawa.

Taka argumentacja Przewodniczącego Rady to jest czysty absurd i kpina z logicznego myślenia, takie prawnicze kuriozum. Nawet sołtys Frejliszek,który jest przez radnych traktowany z lekceważeniem od razu to dobrze rozumiał tylko Budner, Witczak oraz nowy radca nie (ktoś go zna?).

Ze względu na niedawne Ogólnopolskie Spotkania Literackie pozwolę sobie Państwu przedstawić początek bajki o Janku Juliusza Słowackiego, który z pamięci zacytował prawie stuletni prof. Strzembosz podczas wywiadu na temat swoiście pojmowanej praworządności w naszym kraju. Bajka ta również dobrze oddaje całe zamieszanie z uchwałami w naszym samorządzie.

"Było sobie niegdyś w szkole 

piękne dziecię, zwał się Janek

Czuł  za wczasu bożą wolę

Ze starymi suszył dzbanek.

Dobry z niego byłby wiarus,

Bo w literach nie czuł smaku.

Co dzień stary bakalarus 

łamał wierzby na biedaku

A po setnej, setnej próbie

rzekł do matki „oj kobieto!

twego Janka w ciemię bito

nic nie wbito – weź go sobie”.

A teraz już kilka uwag w poważniejszym tonie.

To Burmistrz przygotowuje każdy projekt uchwały i za niego odpowiada zarówno merytorycznie jak i prawnie. Potem przesyła go do Rady na komisje, potem Przewodniczący na kilka dni przed sesją powinien go udostępnić każdemu mieszkańcowi gminy, który chce wnieść swoje uwagi i zastrzeżenia. Każdy mieszkaniec gminy ma prawo przyjść na sesję i zabrać głos w dyskusji lub złożyć na piśmie swoje uwagi przed głosowaniem danej uchwały. Nie wolno utrudniać mieszkańcom przedstawiania swoich racji ani zamykać im ust. Nie wolno też w ostatniej chwili do porządku obrad na sesji wprowadzać nowych uchwał, szczególnie tak kontrowersyjnych. Uchwalony przez Radę, gdy odszedłem z gminy, nowy regulamin obrad rady w kilku punktach łamie te zasady czego dowodem jest między innymi ostatnia sesja. Jest to podstawowe naruszenie demokracji, a potem jak nam wygodnie powoływać się w uzasadnieniu uchwały na te zasady demokratycznego państwa prawa. Powstaje od razu pytanie czyje to zasady demokratyczne zostały naruszone mieszkańców czy radnych? Odpowiedź jest retoryczna…

Głosowanie jednomyślne, a to jest nagminne w obecnej Radzie, jest bardzo często bardzo bliskie bezmyślności. Sesje trwają przeciętnie od godziny do półtorej, to wszystko zamienia się w bezrefleksyjną maszynkę do głosowania, aby szybko skasować dietę i do domu. Nie można na przykład głosować za sprzedażą za bezcen majątku gminnego a potem jak idą wybory to tłumaczyć wszem i wobec, że to jest karygodne. Mógłbym jeszcze wymienić inne nieprawidłowości w działaniu Urzędu i Rady, ale myślę, że to  już wystarczy.

Ciekawa jest w tej sprawie postawa Witczaka, pomimo iż posiadał od dawna informację z Prokuratury oraz wyrok Sądu Adm. uchylającą przedmiotową uchwałę to on się z naiwną miną pyta Regionalnej Izby Obrachunkowej „co w tej sytuacji ma zrobić”? To mówi specjalista, któremu samorząd płaci pobory prawie jak Premierowi albo wysokiej klasy specjaliście. Na takie dictum jest tylko jedna odpowiedź...

Na zakończenie chciałbym internautom wyjaśnić skąd w języku polskim pochodzi znane powiedzenie „Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało”. Jest to powiedzenie z komedii europejskiego mistrza tego gatunku J.B.Moliera, które jak wyjaśnia Wikipedia dotyczy ludzi łasych na szybki zysk, chciwych i cynicznych, którzy ostatecznie  zostają ukarani przez los.

Reasumując całą sprawę, ostatnia uchwała o podwyższeniu diet i kilometrówki zostanie uchylona, a radni muszą oddać podwyżkę, natomiast Witczak winien zapłacić odsetki ustawowe, bo to on przygotowywał i odpowiadał za projekt uchwały.

[ZT]25679[/ZT]

[ZT]25764[/ZT]

[ZT]25864[/ZT]

[ZT]25859[/ZT]

[ZT]25856[/ZT]