Rozporządzenie TTPA, przyjęte w marcu 2024 roku, zacznie obowiązywać w większości od 10 października 2025 roku. Jego celem jest zwiększenie przejrzystości przekazu politycznego w internecie, ograniczenie manipulacji informacjami oraz przeciwdziałanie zagranicznej ingerencji w procesy wyborcze w państwach członkowskich UE. Przepisy obejmują szeroką definicję reklamy politycznej - jako treści przygotowywanej, publikowanej lub promowanej przez podmioty polityczne bądź w ich imieniu, a także materiałów mających na celu wpływ na wynik wyborów, referendów lub procesów legislacyjnych.
Zgodnie z TTPA każda reklama polityczna publikowana w internecie będzie musiała zawierać wyraźną etykietę przejrzystości oraz link do szczegółowych informacji obejmujących dane sponsora, powiązanie z konkretnym wydarzeniem politycznym lub legislacyjnym, wysokość wydatków na kampanię oraz kryteria zastosowanego targetowania. Wymagane będzie także przechowywanie tych reklam w publicznie dostępnej bazie danych, umożliwiającej wgląd mediom, badaczom i obywatelom.
Nowe przepisy nakładają również ograniczenia w zakresie kierowania reklam. Zabronione będzie targetowanie oparte na szczególnych kategoriach danych osobowych, takich jak poglądy polityczne, religia, pochodzenie etniczne czy stan zdrowia. Reklamy nie będą mogły być adresowane do osób niepełnoletnich ani do użytkowników, którzy uzyskali prawo do głosowania w ciągu ostatniego roku. Dodatkowo, w okresie trzech miesięcy poprzedzających wybory lub referendum w UE, usługi reklam politycznych będą mogły być świadczone wyłącznie podmiotom z siedzibą w Unii, które nie są kontrolowane przez interesy spoza wspólnoty.
Meta uzasadniła swoją decyzję wycofania reklam politycznych tym, że regulacje TTPA wprowadzają „niewykonalne wymogi” i „znaczne wyzwania operacyjne”, a także tworzą „istotną niepewność prawną” dla platform i reklamodawców. Jak poinformowała spółka w oficjalnym oświadczeniu, w związku z tym nie będzie możliwe dalsze prowadzenie tego rodzaju kampanii reklamowych na jej platformach w państwach członkowskich UE.
Nie jest to pierwsza tego typu reakcja dużej firmy technologicznej. W listopadzie 2024 roku podobną decyzję podjęło Google, zapowiadając wstrzymanie wyświetlania reklam politycznych w Europie przed wejściem TTPA w życie.
Rozporządzenie TTPA wpisuje się w szerszą strategię Unii Europejskiej dotyczącą bezpieczeństwa informacyjnego. Uzupełnia przepisy ustawy o usługach cyfrowych (DSA), ogólnego rozporządzenia o ochronie danych (RODO) oraz unijnego kodeksu postępowania w zakresie zwalczania dezinformacji. Komisja Europejska już wcześniej prowadziła postępowania wobec Facebooka i Instagrama w związku z podejrzeniami o niewystarczające działania w zakresie przeciwdziałania wprowadzającym w błąd treściom politycznym przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku.
Za naruszenie obowiązków przewidzianych w TTPA grożą kary finansowe sięgające do 6% rocznych globalnych obrotów przedsiębiorstwa. Bruksela podkreśla, że regulacje mają zapewnić obywatelom dostęp do rzetelnych informacji, zwiększyć przejrzystość finansowania kampanii oraz ograniczyć wpływ dezinformacji na procesy demokratyczne.
Decyzja Meta oznacza, że od jesieni 2025 roku kampanie wyborcze i polityczne w Unii Europejskiej będą musiały w większym stopniu opierać się na tzw. treściach organicznych, czyli niepromowanych płatnie postach i materiałach, publikowanych w mediach społecznościowych.
Nowe dane z Kościoła. Coraz mniej młodych wybiera drogę
Nie oszukujmy się, kto normalny obecnie wybiera taką drogę kariery ? Już musi być delikwent konkretnie nawiedzony, ewentualnie cwany i przebiegły.
Dzikoń
10:58, 2025-10-06
Kruszwica: spór rodziców ze szkołą o prawo do decydowan
Czewo wy nie panimajetje ? Szto wy bwsjo duraki ?
Józef Stalin
06:53, 2025-10-06
Kruszwica: spór rodziców ze szkołą o prawo do decydowan
To, co się wydarzyło, to faktyczne pozbawienie dziecka wolności – niezależnie od intencji szkoły. Placówka oświatowa to nie poprawczak ani zakład karny, a rodzic ma konstytucyjne prawo do decydowania o wychowaniu swojego dziecka i o tym, w jakich zajęciach ma uczestniczyć. Tymczasem coraz częściej obserwujemy sytuacje, w których szkoła zaczyna stawiać się ponad rodzicem – jakby to ona wiedziała lepiej, co jest „dobre” dla dziecka. Szczególnie bulwersujące jest to w kontekście tzw. „edukacji zdrowotnej”, która w wielu szkołach przekracza granice zwykłej profilaktyki. Zamiast rzetelnej wiedzy o zdrowiu, często przemyca się tam ideologiczne treści i światopoglądowe narracje, z którymi wielu rodziców się nie zgadza. To już nie edukacja, lecz indoktrynacja pod przykrywką troski o dobro dziecka. A wszystko to dzieje się w atmosferze strachu i podejrzliwości, jaką stworzyła tzw. „ustawa Kamilkowa”. Dzieci uczy się, że każdy dorosły może być zagrożeniem, a szkoła staje się miejscem pełnym kamer, zakazów i domofonów. To nie jest system ochrony – to system nieufności. Bez powrotu do zdrowego rozsądku, dialogu i poszanowania praw rodziców żadna „reforma bezpieczeństwa” nie będzie miała sensu.
Arystoteles
18:04, 2025-10-05
Kruszwica: spór rodziców ze szkołą o prawo do decydowan
Jutro dzieciaki na edukacji zdrowotnej będą robić kanapki i uczyć się o zdrowym odżywianiu. Sodomia i gomoria😬
Adam S
10:12, 2025-10-05
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu mojakruszwica.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz