Europejskie rolnictwo przeżywa obecnie ogromne problemy, których konsekwencją są masowe protesty przetaczające się przez cały kontynent. Poza działaniami doraźnymi, należy już teraz zabiegać o interesy tego sektora w kolejnej perspektywie budżetowej - to wniosek z dyskusji, która odbyła się podczas 161. sesji plenarnej Europejskiego Komitetu Regionów.Dane przedstawione przez Janusza Wojciechowskiego, unijnego komisarza ds. rolnictwa, podczas sesji plenarnej KR są pesymistyczne: pomiędzy 2010 a 2020 rokiem liczba gospodarstw rolnych w krajach UE zmniejszyła się z 12 mln do 9 mln. Oznacza to, że każdego dnia znika ich ponad 800.
„Wspólna Polityka Rolna jest i musi pozostać kluczowym elementem integracji, gdyż jak żadna inna przyczynia się do realizacji strategicznych celów i interesów Wspólnoty: bezpieczeństwa żywnościowego jej obywateli, konkurencyjności gospodarki, budowy społeczeństwa dobrobytu. Tymczasem obecnie wydajemy na nią ok. 60 mld euro rocznie: niby wiele, lecz stanowi to zaledwie 0,4 proc. PKB Unii” - zauważył komisarz Wojciechowski.
Obecność Janusza Wojciechowskiego na sesji KR nie była przypadkowa - delegaci Komitetu przyjęli pierwszego dnia projekt opinii Komisji Zasobów Naturalnych pt. „Przyszłość Wspólnej Polityki Rolnej”. Jest ona pierwszym, oficjalnym stanowiskiem unijnej instytucji odnoszącym się do, rozpoczynających się właśnie wstępnych konsultacji i negocjacji nad projektem finansowania WPR po 2027 roku.
Dokument stwierdza, że produkcja żywności i zarządzanie nią staną się coraz ważniejsze w nadchodzących latach, zarówno pod względem gospodarczym (tj. wartość obrotów), jak i pod względem społecznym (wpływ na jakość życia mieszkańców UE).
„Debatę o przyszłej WPR rozpoczynamy w ekstremalnie trudnych warunkach: widać wyraźny deficyt zaufania rolników do instytucji wspólnotowych, ich słuszne obawy co do ryzyka redukcji środków przeznaczanych na I oraz II filar, w końcu: ich masowe protesty w całej UE. Uważamy, że obecna WPR nie zdołała osiągnąć swoich celów i nie uwzględniała kluczowych czynników, takich jak wojna w Ukrainie czy spadek rentowności rolnictwa, przez co działania mające na celu ochronę środowiska i klimatu uległy ograniczeniu” - powiedział Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego i sprawozdawca projektu.
Zauważył on również, że ramy przyszłej polityki rolnej kształtują się na długo przed podjęciem ostatecznych decyzji - dlatego głos zarówno polskiego rządu, jak i poszczególnych regionów oraz samorządowców, powinien być jak najbardziej słyszalny na spotkaniach czy konsultacjach w ramach poszczególnych, unijnych grup roboczych.
Zgadzając się z treścią dyskutowanego projektu, Janusz Wojciechowski określił cztery, autorskie filary WPR po 2027 roku: bezpieczeństwo, stabilność, zrównoważony rozwój (uwzględniający ochronę środowiska, zwierząt i bioróżnorodności) oraz solidarność.
„Wszystkie ewentualne zmiany czy nowe regulacje dotyczące europejskiego rolnictwa powinny uwzględniać zarówno interesy konsumentów, jak i producentów żywności, którzy nie chcą żyć z subsydiów, tylko z własnej, ciężkiej, lecz opłacalnej pracy” - podkreślał komisarz.
Z kolei Isilda Gomes, współautorka projektu i burmistrzyni portugalskiego miasta, zwróciła uwagę na konieczność ochrony rodzimych, europejskich rolników przed nieuczciwą konkurencją spoza Wspólnoty.
„Apelujemy o przejrzystość w kształtowaniu cen towarów rolnych w całym łańcuchu produkcji oraz dążeniu do stabilizacji cen, także na szczeblu międzynarodowym. Żywność nie jest zwykłym produktem: dlatego mamy prawo wymagać od tej importowanej spoza Wspólnoty spełniania najwyższych, europejskich standardów” - wyjaśniła Isilda Gomes.
Dodała również, że przy kształtowaniu przyszłej polityki rolnej nie należy zapominać o potrzebach regionów peryferyjnych, których gospodarstwa są szczególnie narażone na pauperyzację, oraz wsparciu młodych rolników i kobiet pracujących w tym sektorze.
W Brukseli trwa 161. sesja plenarna Europejskiego Komitetu Regionów (KR) - ostatnia przed wakacyjną przerwą i jednocześnie pierwsza po wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Źródło informacji:Serwis Samorządowy PAP
Przeprowadzili akcję przeciwko kłusownikom na Gople
PGR kiedyś Państwowe Gospodarstwo Rybackie.Dziś PGR prywatne grabienie ryb
Sandacz
11:42, 2025-05-31
Przeprowadzili akcję przeciwko kłusownikom na Gople
No i nic się nie zmieniło..Pojeździli popatrzyli pospacerowali skasowali i pojechali 😄😄🤣To jest praca😄Może redakcja przypomni nam ilu kłusowników i ile sprzętu ujawnili w ciągu ostatnich ich dziesięciu akcji...Już wam mówi nic🤣🤣🤣Nie lepiej za tą kasę parę rybek do Gopła wpuscic
Dawid
10:53, 2025-05-31
Przeprowadzili akcję przeciwko kłusownikom na Gople
PGR by przypilnowali to w tej chwili największy kłusownig grabi Gopło z całej siły.Jeszcze trochę to tylko woda zostanie.Na terenie rezerwatu w okresie ochronnym odławiają co dziennie węgorz, sandacza a PSR się przygląda i nic z tym nie robi.
Santi
09:03, 2025-05-31
Przejmowanie prywatnej drogi przez Gminę Kruszwica podz
Podstawowe zasady higieny są takie, że wpierw buduje się drogi a potem dzieli działki pod zabudowę. Barany w Polsce tego nie wiedzą i szerzą patologię, bo liczy się tylko kasa. Ludziska kupują działeczki bo ładna okolica i spokój. Potem zaciągają kredyciki stawiają domki marzeń, ogródki, fontanny, trawniczki wylizane, płoty i bramy z pełną automatyką. No a o drodze nikt nie myśli, bo gmina powinna, bo gminna musi i takie tam. Potem się budzą bo autko ugrzęzło albo bachorzęta buciki brudzą w drodze do szkoły. No i co ? Trzeba było pomyśleć wcześniej, puknąć się w te puste łby i dążyć do zmiany przepisów w temacie zagospodarowania przestrzennego. Teraz to już nic nie pomoże, trzeba cierpliwie czekać, Zresztą zrobią drogę to zaraz będzie wojna, że ciemno że strach nocą chodzić. Śmiechu warte normalnie,
Kapiszon
17:03, 2025-05-30