Cudowny aparat z reklam prasowych
W materiałach reklamowych z lat 20. zachowały się opisy przedstawiające Radio-Biolę jako „najowszy wynalazek dr. Farnhama”, lekarza rzekomo działającego w Anglii. Urządzenie miało, zgodnie z przekazem, „leczyć pod gwarancją wszelkie chroniczne cierpienia”, w tym: reumatyzm, artretyzm, paraliż, choroby nerek i wątroby, otyłość, oraz wiele innych schorzeń.
Reklama opublikowana m.in. w prasie kujawskiej przedstawia schematyczny rysunek osoby z opaską aparatu założoną na szyję. Obok figuruje lista punktów informacyjnych, w tym sprzedawca w Bydgoszczy oraz przedstawiciele w Mogilnie i Starogardzie.
„Radio-Biola stanowi aparat, który […] wytwarza promienie działające na elektrony znajdujące się w ciele ludzkiem, a od równowagi których zależy zdrowie człowieka.”(„Dziennik Bydgoski”, 1928, nr 163) - zapewniano w ówczesnych reklamach odwołując się przy okazji do terminologii fizycznej – elektronów, promieniowania – ale w sposób czysto retoryczny, bez wyjaśnienia mechanizmu działania czy podstaw naukowych.
Z zachowanych rejestrów wynika, że sprzęt był sprzedawany także w centralnej Polsce. W 1928 roku w „Tygodniku Prawda” pojawia się wpis o działalności firmy: Radio-Biola, Łódź, ul. Wólczańska 147. Właściciel: Fryderyk Kasner.(Rejestr handlowy, 1928). Na Kujawach ofertę skierowano do mieszkańców Bydgoszczy, Inowrocławia, Mogina oraz Strzelna i wielu mniejszych miejscowości.
Aparat Radio-Biola nie był zjawiskiem lokalnym. Jego reklamy pojawiały się również w prasie międzynarodowej. Najbardziej znana jest wzmianka o reklamie w czasopiśmie „Zlatý věk” (22 kwietnia 1925 r., s. 479), organie powiązanym z angielskim The Golden Age.

Zachowane materiały wskazują, że Radio-Biola była powiązana z nurtami radioniki, czyli koncepcji „leczenia wibracyjnego”, popularnej w latach 20. i 30. na świecie. Dzisiejsza nauka klasyfikuje radionikę jako quackery (szarlatanerię medyczną), ponieważ: nie istnieją dowody na terapeutyczne działanie takich urządzeń, opisy ich działania nie są zgodne z fizyką ani medycyną, efekty przypisywane terapii są typowe dla placebo. Dodatkowym elementem jest to, że część prasy zagranicznej prezentowała Radio-Biolę jako alternatywę dla szczepień i medycyny konwencjonalnej. To wszystko wpisywało się w ówczesny klimat nieufności wobec nauk medycznych.
Aparat oczywiście nie nie miał udokumentowanej skuteczności, opierał się na pseudonaukowych twierdzeniach, obiecywał leczenie zbyt szerokiego zakresu schorzeń, nie posiadał badań klinicznych oraz był promowany głównie poprzez listy rzekomo „cudownie uzdrowionych”. Była to typowa praktyka marketingu paramedycznego .A ci którzy rzekomo wyzdrowieli? Cóż albo fikcja albo placebo.
Popularność urządzeń takich jak Radio-Biola nie była przypadkiem. Ich rozwój i obecność w Polsce, również na Kujawach, wpisują się w szerszy, międzynarodowy kontekst paramedyczny lat 20. i 30. XX wieku. Szczególną rolę odegrał tu ruch wokół czasopisma The Golden Age („Złoty Wiek”), wydawanego przez Towarzystwo Strażnica, które w tym okresie było jednym z głównych ośrodków rozpowszechniania alternatywnych koncepcji zdrowotnych i krytyki medycyny akademickiej.
W latach 1919–1935 redaktorem tego czasopisma był Clayton J. Woodworth — postać znana z promowania niestandardowych, często skrajnie ekscentrycznych teorii medycznych. The Golden Age publikowało obszerny zestaw porad zdrowotnych, które dziś określono by mianem pseudomedycznych: od potępiania aluminiowych garnków, poprzez krytykę farmacji i szczepień, aż po twierdzenia, że choroby wynikają z „zaburzeń wibracyjnych” organizmu, a nie z infekcji czy czynników biologicznych.
To właśnie na łamach The Golden Age pojawiły się pierwsze zagraniczne reklamy urządzenia Electronic Radio-Biola, promowanego jako aparat leczący „wibracyjne choroby” poprzez wysyłanie specjalnych fal. Urządzenie wpisywało się w ówczesny nurt tzw. radioniki, czyli przekonania, że zdrowie i choroba zależą od rzekomych pól energetycznych i „oscylacji” organów. Radionika była popularna zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, a The Golden Age - posiadające odgałęzienia w różnych krajach - stało się kanałem dystrybucji tych idei.
Abrams twierdził, że choroby to złe wibracje, a jego maszyny potrafią je wykryć i „naprawić”, wystarczyło nawet położyć próbkę krwi lub… podpis pacjenta.
Na gruncie europejskim reklamy Radio-Boli pojawiły się także w czeskim czasopiśmie „Zlatý věk” (22 kwietnia 1925, s. 479), organie powiązanym z tym samym wydawnictwem.
Dzisiejsza literatura naukowa (m.in. prace prof. M. Jamesa Pentona, G. D. Chryssidesa i badaczy historii medycyny alternatywnej) jednoznacznie klasyfikuje radionikę i urządzenia takie jak Radio-Biola jako szarlatanerię medyczną. Nie istnieją żadne dowody kliniczne potwierdzające ich działanie, zaś obietnice „naprawy elektronicznej organów” są sprzeczne z wiedzą medyczną zarówno współczesną, jak i ówczesną.
[ZT]47081[/ZT]
[ZT]47080[/ZT]
Kruszwica. Postęp prac na ul. Działkowej
A gdzie ten chodnik co mial byc, lampy, zabezpieczenie rowu, barierki? Do konca roku mialo wszystko powstac
On
14:32, 2025-11-05
UOKiK skontrolował stacje paliw. Te wypadły najgorzej
W Kobylnikach to ON jest ok bo sami tankują do maszyn ale o złej jakości benzyny mówi się już od lat. Raz tam zatankowałem i ujechać nie mogłem, samochód tracił moc i przerywał. Po zatankowaniu potem na innej stacji wszystko wróciło na szczęście do normy.
Pawian
14:19, 2025-11-05
Czy w Kruszwicy będzie rondo Andrzeja Leppera?
Przed wojna w Kruszwicy była ulica Kazimierza Wielkiego. Skoro teraz jej nie ma, to może niech będzie rondo.
09:52, 2025-11-05
Jubileusz 120-lecia Związku Nauczycielstwa Polskiego w
Czy ktoś mógłby wymienić jakieś realne osiągnięcia obecnych tam władz samorządowych na polu edukacji w powiecie lub gminie?
Zainteresowany
09:44, 2025-11-05
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz