Marcin Sypniewski: To niestety musiało się tak skończyć

To się niestety musiało tak skończyć. Lewicowi politycy i celebryci błagali o przyjęcie "dzieci" koczujących na polskiej granicy, biegali z siatkami i wrzucali wzruszające fotki rodzin z lasu. Samorządowcy dwa dni temu podświetlali miejskie budynki na zielono wyrażając solidarność z "imigrantami". Pacynki Putina, pożyteczni idioci Kremla.

Dzisiaj mamy prawdziwy najazd barbarzyńców na polską granicę. Polscy żołnierze, pogranicznicy, policjanci są atakowani fizycznie, niszczone są zasieki. Mężczyźni w sile wieku sprowadzeni przez Łukaszenkę chcą przedostać się do Polski. 

[ZT]18109[/ZT]

Każdy polityk proponujący przyjęcie tych pseudouchodźców byłby odpowiedzialny za setki imigranckich miasteczek na terenie naszego kraju. Za naruszenie naszego bezpieczeństwa i narażenie nas na śmieszność. 

Nie cierpię tego rządu, uważam go za jeden z najgorszych w naszej historii. Co więcej, to nasza kulawa dyplomacja doprowadziła nas do konfliktu z reżimem Łukaszenki.

Jednak w tym momencie sprzeciw wobec obrony granic i żądanie przyjmowania tych imigrantów to po prostu piąta kolumna. 

A jedyną solidarność, jaką powinniśmy wyrażać to ta z ludźmi, którzy nas bronią przed zalewem nielegalnych imigrantów. Bo musimy bronić się sami. Zachodni sojusznicy tradycyjnie wspomogli nas oświadczeniami...

Murem za polskim mundurem!

[ZT]18123[/ZT]

[ZT]18113[/ZT]