Zamknij

Przydrożnik kujawski. Pamięci prof. dr. hab. Wojciecha Dzieduszyckiego  (1946-2020)

08:14, 30.11.2020 Marcin Woźniak, dyrektor Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu Aktualizacja: 09:55, 19.12.2020
Skomentuj

Przydrożnik 5 – nadgoplańskie swastyki (cz.3)

Poszukując nadgoplańskich swastyk zatrzymaliśmy się,  z uniesioną głową, pod murami kolegiaty św. Piotra  i Pawła w Kruszwicy. Czas zatem spojrzenie skierować  w dół. Wieloletnie badania archeologiczne prowadzone  w grodzie nad Gopłem przyniosły odkrycie tysięcy zabytków. Dominującą wśród nich kategorią są fragmenty naczyń ceramicznych.

Poświęcił im ważną część swej naukowej biografii profesor Wojciech Dzieduszycki (od czasu studiów pragnąłem mieć jego „Wczesnomiejską ceramikę kruszwicką ...” z 1982 r.,  a posiadam tylko, zrobione w BULe, sfatygowane ksero). Jednym z problemów podjętych w książce jest zagadnienie znaków garncarskich. 

Uważa się (zgodnie z interpretacją prof. Andrzeja Buko), że symbole identyfikowane na niektórych dnach naczyń, są w rzeczywistości negatywem znaku chroniącego koło garncarskie (swoistym świętym obrazkiem zatkniętym  do niedawna nad warsztatem rzemieślnika).

Oglądając zestawiony przez Wojciecha Dzieduszyckiego katalog znaków garncarskich, odkrytych w czasie wykopalisk na kruszwickim podgrodziu, zaskakuje  ich wielość i różnorodność. Znaczący udział wśród nich mają oczywiście symbole oparte na rysunku krzyża,  w tym swastyki (jest i identyczna jak nasza znajoma z Ostrówka!), znaki ochronne, apotropaiony.  Ich obecność, na tak kruchym towarze jak naczynia, 
nie dziwi. Rzemiosło garncarskie związane było od zawsze z dużym ryzykiem. Produkt już na etapach suszenia lub wypału mógł ulec zniszczeniu. 

Kolejne ryzyko wiązało się z transportem  i nieprzewidywalnymi zachowaniami klientów,  tak jak dzisiaj lubiących przed zakupem dotknąć, pomacać, przymierzyć... A jeszcze złe spojrzenie zawistnej konkurencji.

Chciałoby się powiedzieć „strzeżonego dobry znak strzeże”. Przeglądając dawne publikacje dotyczące starodawnej Kruszwicy, w monografii miasta z 1965 r., natrafiłem na zaskakującą ilustrację, autorstwa wybitnego inowrocławskiego artysty ale i dokumentalisty znalezisk archeologicznych Stanisława Łuczaka (!). 

[ZT]14030 [/ZT]

Na rycinie, pośród czterech przykładów znaków garncarskich, odnajdujemy znajomą swastykę  z kruszwickiej kolegiaty! Identyczny skomplikowany symbol ognia wpisany w chrześcijański grecki krzyż. Potęga znaku!  Wydaje mi się, że skopiowanego na koło garncarskie z murów powstałej w połowie XII w. świątyni (chociaż autorka artykułu rycinę podpisała „Znaki garncarskie  z XI w.”). Lecz to nie koniec niespodzianek.

Na wystawie „Wawel Zaginiony” na Zamku Królewskim w Krakowie prezentowany jest fragment dna naczynia z identyczną jak kruszwicka swastyką opisaną równoramiennym krzyżem! Pewnie to ślad wczesnośredniowiecznych kontaktów handlowych między dawnymi stolicami. Naczynie z Kruszwicy, niestety z nieznaną zawartością, trafiło do Krakowa (jakieś 400 kilometrów).

Kamień ognia z Ostrówka – kruszwicka kolegiata – dna naczyń z Kruszwicy i Krakowa ciąg chyba tych samych znaczeń. Czasem ocierających się o panteon bogów, czasem tak przyziemnych jak skorupa potłuczonego garnka.

28 listopada zmarł prof. Wojciech Dzieduszycki, archeolog, wielki badacz przeszłości Kruszwicy.  Cześć jego pamięci.
(Marcin Woźniak)

(Marcin Woźniak, dyrektor Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu)

Internauta

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%